[ Pobierz całość w formacie PDF ]
złoto do glinianych form i otrzymane w ten sposób sztaby
złożyć do skarbca w Suzie.
Cały dzień i całą noc trwało uprzątanie i
przygotowywanie Babilonu na przyjazd władcy. Ci, którzy
ocaleli, odetchnęli z ulgą. Najgorsze minęło. Teraz
przynajmniej śmierć im nie groziła, chociaż należało się liczyć
z najrozmaitszymi represjami zwycięzcy. Poza tymi, którzy
zginęli w czasie walk i w czasie pózniejszego rabunku, stracono
ponad trzy tysiące najzacniejszych obywateli babilońskich.
Kilkanaście czy nawet kilkadziesiąt tysięcy pognano w niewolę.
Taki był rezultat nieopatrznie wywołanego, zle przygotowanego
i jeszcze gorzej przeprowadzonego powstania. Cóż z tego, że-
główni sprawcy.tej lekkomyślności politycznej zapłacili za to
własnym życiem? Innym życia to nie przywróciło ani nie
zapobiegło ogromnym stratom, jakie poniosło miasto i jego
ludność.
Dzień był piękny i słoneczny. Od samego rana brama
Isztar, okoliczne mury oraz baszty obsadzone zostały przez
strojnych w kapiące od złota szaty nieśmiertelnych . Zajęli oni
również dolne pomieszczenia baszty, w której ukrywał się
Zukatan, ale żadnemu z nich na myśl nie przyszło, by wyżej,
nad nimi, mógł się ktoś ukrywać. Nikomu się nie chciało po
wąskich drabinach wdrapywać tak wysoko.
Całą drogę od bramy Isztar aż do Pałacu Głównego
wyłożono pięknymi kobiercami, zrabowanymi zresztą z domów
i pałaców Babilonu. Wzdłuż tej drogi ustawiły się oddziały ze
wszystkich satrapii ze swoimi dowódcami na czele. Dalej
nieprzeliczone masy wojska, które chciało ujrzeć zwycięskiego
monarchą. Spędzono także tłumy Babilończyków. Pod grozbą
kija przykazano im wydawać gromkie okrzyki na cześć.
Kserksesa. Miało to być dla. władcy dowodem, że bunt był
wyłącznie dziełem garstki szaleńców, natomiast cała ludność
Babilonu cieszy się ze zwycięstwa wielkiego króla, kocha go i
jest mu wierna.
Orszak królewski zbliżył się do bramy Isztar i wśród
wiwatów wkroczył do miasta. Kserkses siedział na pięknym
białym rumaku, ubrany w niebieską szatę wyszywaną złotymi
nićmi, na którą miał narzucony purpurowy płaszcz. Na głowie
połyskiwał królewski kidaris, w lewej ręce wielki król, król
krajów dzierżył długie berło, prawą zaś pozdrawiał witające go
tłumy.
Rumaka monarchy prowadzili dwaj najwyżsi dostojnicy
państwowi. Po prawej stronie szedł, trzymając konia za uzdę,
dowódca Gwardii Królewskiej, słynnych dziesięciu tysięcy
nieśmiertelnych . Kroczył w pełnej zbroi z żelaznych,
pozłacanych łusek, z żelaznym mieczem u boku, z buławą w
ręce, oznaką swej wysokiej godności.
Z drugiej strony postępował z godnością nosiciel
królewskiego topora , dzierżąc za uzdę królewskiego rumaka.
W lewej ręce trzymał sagaris - podwójny topór bojowy. Na
ramieniu niósł wielki łuk królewski.
Za królem-postępowało dwunastu najwyższych
dostojników imperium. Byli to przedstawiciele władz
cywilnych - między innymi główny skarbnik królestwa i
zarządca majątków państwowych. Jako symbol swej władzy
nieśli oburącz długie włócznie o złotych ostrzach.
Następnie w pochodzie szli krewni królewscy, a za nimi
pozostali wysocy urzędnicy państwowi, dworacy i wojskowi.
Każdy miał ściśle wyznaczone miejsce, odpowiadające jego
znaczeniu i władzy.
Wspaniały orszak, mieniący się. wszystkimi kolorami
tęczy, z wolna posuwał się drogą procesyjną. Wojsko
wiwatowało, Ba-bilończycy - szturchani przez Persów - darli
się jak opętani: Niech żyje wielki król! Niech żyje Kserkses,
król krajów . Władcy imperium bardzo widać przypadły do
gustu te entuzjastyczne powitania, bo dobrotliwie się uśmiechał.
Właśnie przed godziną skazał na śmierć ponad pięciuset
kapłanów Marduka, wyższych wojskowych oraz urzędników
babilońskich. Teraz wielokrotnie unosił prawicę pozdrawiając
tłumy.
Na spotkanie orszaku królewskiego wyszedł z Pałacu
Północnego wprawdzie mniej liczny, ale nie mniej wspaniały
pochód, Na czele, w pięknej srebrzystej zbroi, którą niegdyś
nosił król Nabuchodonozor w bitwie pod Karkemisz *, tej
samej, którą pózniej złożył w darze na ołtarzu Marduka w
Esagili, szedł książę Zopyros. Całą twarz zasłaniała mu srebrna,
maska, a na krótko przycięte włosy narzucił białą chustę z
wyszytymi złotymi i srebrnymi gwiazdami. Za swoim wodzem
postępowali Persowie - owi rzekomi dezerterzy z obozu
królewskiego, którzy pózniej otworzyli Kserksesowi bramy
miasta. Ich wszystkich wielki król, niezrównany w swej
dobrotliwości, szczodrze obdarował skonfiskowanymi
posiadłościami kupców, dostojników i innych zamożnych
obywateli Babilonu. Teraz mieli pełne podstawy, aby radośnie
wiwatować na cześć swojego monarchy.
Kiedy oba orszaki dzieliła odległość zaledwie dwóch
[ Pobierz całość w formacie PDF ]