[ Pobierz całość w formacie PDF ]

szczęśliwe lata. A ja nie potrafiłam tego wytrzymać.
Byłam wtedy nieokiełznana: uparta, skłonna do flirtów i
spragniona beztroskiej egzystencji normalnej nastolatki. Klubów,
ekscytujących sytuacji, śmiechu i bezmyślności. A Chris był ode
mnie starszy; sporo starszy i o wiele spokojniejszy. Tak więc do
naszego życia wtargnęła zazdrość, bo moja kokieteria budziła
uznanie w oczach mężczyzn dużo młodszych niż on. Czy zazdrość
jest częścią miłości? Jak może być, skoro podmywa najgłębsze
fundamenty kochającego domu?
Rozstanie. Bez goryczy, bez przykrych słów  po prostu
powoli ogarniająca, beznadziejna świadomość, że nic z tego nie
wyszło, że miłość  dla nas obojga jako pary  skończyła się.
Chris, jeśli to czytasz: dziękuję ci. Wniosłeś w moje życie miłość i
bardzo mi żal, że zabiliśmy to uczucie pomiędzy nami.
Porozmawiaj ze mną. Powiedz, kiedy przeczytałeś to
wszystko, już mnie rozpoznajesz? Siedzę tu, w dopiero drugim
prawdziwym domu, jaki kiedykolwiek miałam  w każdym razie,
jeśli przez słowo  dom rozumiemy miejsce chronione ciepłem
miłości  i wiem, że muszę stawić czoło wspomnieniom. Muszę
patrzeć na przemykające obrazy tego, co było, jeśli mam się
pojednać z terazniejszością. A zwłaszcza jeśli chcę mieć
przyszłość.
A więc: Amsterdam. Najtrudniejsze, najbardziej destrukcyjne
wspomnienia. Oczywiście, powiecie; oczywiście, wiemy przez co
przeszłaś, Sarah. Towarzyszyliśmy ci, wspieraliśmy cię,
przejmowaliśmy się. Owszem, to prawda. Ale to nie tak, jak
myślicie.
Nikt nie mógłby omyłkowo uznać za miłość tego, co zrobił
John Reece, człowiek, który pierwszy mnie sprzedał. Chciwość,
owszem. I okrucieństwo, bezwzględność i egoizm, i bezlitosna
kalkulacja, ile moje ciało może być warte. Ale nie miłość, nie u
niego.
I podobnie jak Johna Reece a  gdziekolwiek przebywa,
zakładając, że jeszcze żyje; że nie został zabity przez kogoś, kogo
oszukał, wrobił albo sprzedał  dotyczy to ludzi, którym mnie
przehandlował.
Gregor i Pavel: nigdy nie zapomnę waszych twarzy, waszego
twardego jugosłowiańskiego akcentu; tych głosów informujących
mnie zimno, że zostałam kupiona i teraz jestem waszą własnością.
Nigdy nie zapomnę  nie potrafię zapomnieć  kobiety, która
razem ze mną stała się waszą niewolnicą i psów, którym kazaliście
nas pilnować. Nadal mam przed oczami twarz delikatnej, lękliwej
tajskiej dziewczyny  biednej, oszołomionej, sprzedanej Par  w
tamtym zimnym, ciemnym miejscu, gdzie zabraliście nas, żeby
nakręcić  snuff . Widzę, kadr po kadrze, niczym na filmie w
najbardziej zwolnionym tempie, jak kula roztrzaskuje jej czaszkę i
kawałki, maleńkie, lepkie fragmenty mózgu rozpryskują się aż na
mnie. Nie, waszych czynów nikt nigdy nie zdołałby wziąć za
miłość.
A co z mężczyznami, którzy mnie wynajmowali? Czy
obrzydliwa, zorganizowana na skalę przemysłową branża
prostytucji w jakimkolwiek stopniu dotyczy tego uczucia? Czy to
piętnastominutowe, zabezpieczone prezerwatywą pompowanie i
przyciskanie jest czymkolwiek innym niż atrapą prawdziwego,
przyzwoitego kochania się?
Ale wtedy była miłość. O tak, była. I nie przyniosła mi nic
oprócz kłopotów.
Dotarliście ze mną w tej podróży daleko. Wiecie, że ta
kobieta naprawdę nie nazywa się Sally. Nie użyję  nigdy  jej
prawdziwego imienia, bo nacierpiała się już dosyć i mimo
wszystkiego, co mi zrobiła, właśnie przy niej zaznałam przebłysku
prawdziwej miłości.
Pamiętacie: Sally, wspólniczka Johna Reece a. Jeszcze jedna
kobieta, której używał i którą wykorzystywał, najpierw
rozkochując w sobie, a pózniej sprzedając jej nierade temu ciało
tylu mężczyznom, ilu tylko mógł znalezć chętnych do zapłaty. I
potem  o tak, potem  przekonując ją, aby zwabiła mnie w
pułapkę, która zatrzasnęła się, gdy tylko w nią wpadłam.
To Sally udawała jego asystentkę. To Sally telefonowała, by
przekazać mi  wspaniałe wieści , że rozmowa kwalifikacyjna
wypadła dobrze i dostałam pracę w żłobku w Amsterdamie. To
Sally powiadomiła mnie, ile będę zarabiać; ona zorganizowała
moją podróż do Holandii; ona spotkała się ze mną na lotnisku
Schiphol i zaprowadziła do samochodu, gdzie John Reece
przyłożył mi pistolet do głowy i oznajmił, że nie czeka mnie żaden
żłobek, tylko egzystencja seksualnej niewolnicy w oknach
amsterdamskiej rosse buurt. To była Sally, moja Sally. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    CAŁYYYY Smith Lisa Jane Pamiętniki wampirów 05 Powrót o zmierz…
    P.C. Cast W kręgu mocy Partholonu 02 Powrót Bogini. Część 1
    Gwiezdne Wojny 076 PowrĂłt Jedi
    183. James BJ Powrot z przeszlosci
    tolkien j r r hobbit czyli tam i z powrotem
    03 PowrĂłt buntownika
    Lawrence_Kim_ _PowrĂłt_do_Grecji
    Forester C.S. Szcześliwy powrót
    Morgan Sarah Harlequin Medical 404 Zimowy wieczor
    101. Delacorte Shawna Kawaler na sprzedaĹź
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ramtopy.keep.pl