[ Pobierz całość w formacie PDF ]
aplauzu po wywołaniu go na scenę, Pierce miał publiczność w garści. Mój
Boże, jaki on piękny! Sama jego dynamiczna i dramatyczna osobowość
sceniczna wzbudzała zachwyt publiczności. Jego charyzma nie była iluzją, ale
integralną częścią jego osoby.
Podczas przedstawienia Pierce rozmawiał z publicznością. Potrafił nią
manipulować i olśniewać sztuczkami wybuchem płomieni z pustej dłoni,
pokazem wahadełka, które kręciło się zawieszone w powietrzu. Nie był już
pragmatyczny jak na próbach, ale mroczny i tajemniczy.
Ryan obserwowała, jak Pierce wchodzi do worka marynarskiego, który
jest zabezpieczony kłódkami, okręcony łańcuchami i włożony do drewnianego
kufra. Na kufrze stanęła Bess, zaciągnęła kotarę i zaczęła liczyć do dwudziestu.
47
RS
Gdy doliczyła do końca, opadła kurtyna i na skrzyni stał Pierce w nowym
kostiumie. No i oczywiście w kufrze była Bess. Właśnie to Pierce nazwał
wcześniej transportem". A Ryan nazwała to niesamowitością".
Bała się o jego iluzje związane z uwalnianiem się z więzów. Widziała,
jak ochotnicy z widowni zabili gwozdziami skrzynię, w której był zamknięty.
Wyobrażała sobie, jak siedzi w ciemności, bez dostępu powietrza i sama
poczuła się, jakby tam była. Nie minęły jednak dwie minuty i Pierce odzyskał
wolność.
Na zakończenie zamknął Bess w klatce, którą zasłonił płachtą i uniósł
lewitującą pod sam sufit. Gdy sprowadził klatkę na deski sceny, zamiast Bess
w środku była pantera. Obserwując go, widząc intensywność jego spojrzenia,
tajemniczość malującą się na jego twarzy, Ryan niemalże uwierzyła, że Pierce
potrafi zmieniać prawa natury. Jawił jej się bardziej jako czarownik niż artysta
sceniczny.
Gdy Pierce przyszedł za kulisy i na nią spojrzał, ugryzła się w język. Jego
twarz świeciła od potu. Ku swojemu zdziwieniu chciała go dotknąć, zdając
sobie nagle sprawę, że podnieciło ją obserwowanie jego występu. Wyobrażała
sobie, jak bierze ją w ramiona. Gdyby teraz do niego podeszła zaoferowała
całą siebie, zażądała wzajemności czy okazałoby się, że on też jej pragnie? A
może by nic nie odpowiedział i zabrałby ją w swój wielki świat magii?
Pierce stanął przed nią. Ryan zrobiła krok do tyłu, przestraszona
własnymi myślami. Zwiadoma swych instynktów niechętnie zachowała
odpowiedni dystans.
Byłeś cudowny odrzekła, dostrzegając sztuczność komentarza.
Dziękuję. Pierce odszedł, nie mówiąc nic więcej. To musi się
skończyć powiedziała do siebie i odwróciła się, by za nim pobiec.
48
RS
Hej, Ryan! Bess zawołała ją, wychylając głowę z garderoby. Jak ci
się podobało przedstawienie?
Było wspaniałe. Spojrzała w głąb korytarza. Pierce już był poza jej
zasięgiem. Podejrzewam, że nie zdradzisz mi tajemnicy ostatniego numeru?
Bess roześmiała się.
Nie, jeśli mi życie miłe. Wejdz, pogadamy chwilę.
Ryan weszła i zamknęła za sobą drzwi.
To musi być niezwykłe, gdy człowiek zamienia się w panterę?
O, matko! Pierce zmienił mnie już we wszystko, co potrafi chodzić,
pełzać i latać powiedziała Bess.
Musisz mu ufać skomentowała Ryan.
Jest najlepszy w swojej branży. Bess usiadła przy toaletce i zaczęła
zmywać makijaż. Przecież widziałaś go na próbach.
Tak. Jest niezwykle skrupulatny.
On planuje swoje iluzje na papierze, potem trenuje je dziesiątki razy w
tej swojej piwnicy, zanim w ogóle zdecyduje się pokazać je mnie albo
Linkowi.
A czy te jego ucieczki są niebezpieczne?
Niektóre mi się nie podobają. Wydostawanie się z więzów i kaftanów
bezpieczeństwa to drobiazg, ale nigdy nie podobała mi się jego własna wersja
Tortury wodnej" Houdiniego albo numer Tysiąc zamków".
Po co on to robi, Bess? Przecież same iluzje mogłyby wystarczyć.
Nie Pierce'owi. To całe niebezpieczeństwo jest dla niego ważne.
Zawsze tak było.
Ale dlaczego?
Bo on ciągle chce siebie testować. Nigdy nie satysfakcjonuje go to, co
zrobił poprzedniego dnia.
49
RS
Ryan sama się tego domyślała, ale nie potrafiła tego zrozumieć do końca.
Jak długo z nim pracujesz?
Od samego początku.
Jaki on jest naprawdę? zapytała Ryan, nie potrafiąc się powstrzymać.
A dlaczego chcesz to wiedzieć?
On... Zamilkła, nie wiedząc co odpowiedzieć. Nie wiem.
Zależy ci na nim?
Ryan nie odpowiedziała od razu. Chciała powiedzieć nie" i zakończyć
temat.
Tak usłyszała swoją odpowiedz.
Chodz na drinka, to pogadamy zaproponowała Bess.
Bess zamówiła drinki.
Ja stawiam. Zapaliła papierosa. Tylko nie zdradz mnie przed
Pierce'em. On nie cierpi nikotyny. Wręcz fanatycznie dba o zdrowie.
Link powiedział mi, że codziennie biega pięć mil.
Biega od dawna. Zawsze uparcie dążył do celu. Nawet jako chłopiec.
Znałaś Pierce'a jako dziecko?
Dorastaliśmy razem Pierce, Link i ja. Pierce nigdy nie rozmawia o
dawnych czasach ani z Linkiem, ani ze mną. Odciął się od przeszłości albo
przynajmniej próbował to zrobić.
Myślałam, że on się tylko tak lansuje mruknęła Ryan.
Wcale nie musi tego robić.
To prawda. A miał trudne dzieciństwo?
Był słabowitym dzieciakiem.
Pierce? zapytała z niedowierzaniem Ryan.
Tak. Trudno w to uwierzyć, a jednak... Na swój wiek był mały i
cherlawy. Większe dzieciaki go dręczyły. Dzieci nie cierpią sierocińców.
50
RS
Sierocińców? Ryan powtórzyła ostatnie słowo i poczuła falę
współczucia. Wychowywaliście się w domu dziecka?
Niestety. Ale nie było tam znowu tak fatalnie. Jedzenie, dach nad
głową, dużo koleżanek i kolegów.
A ty kiedy straciłaś rodziców, Bess?
Gdy miałam osiem lat. Nie miał kto się mną zająć. Tak samo było z
Linkiem. Ludzie zwykle adoptują małe dzieci, starsze trudno umieścić w
rodzinach.
Ryan zamyśliła się.
A co z Pierce'em?
Z nim było inaczej. On miał rodziców, ale nie chcieli się zrzec praw
rodzicielskich, więc nie podlegał adopcji.
No, ale skoro miał rodziców, to co robił w domu dziecka? zdziwiła
się Ryan.
Sąd pozbawił ich opieki. Jego ojciec... Bess zaciągnęła się
papierosem. Ryzykowała, opowiadając tak dużo, Pierce'owi z pewnością by się
to nie spodobało. Jego ojciec bił matkę.
O Boże! Pierce'a też? zapytała zszokowana Ryan.
Od czasu do czasu odpowiedziała chłodno Bess.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]