[ Pobierz całość w formacie PDF ]

my się z czymś innym - oświadczył, rozpinając suwak jej spódniczki.
- Masz na myśli seks. Czy istniał dla nas kiedykolwiek inny priorytet niż
seks?
- Przestań wreszcie się upierać, że poza seksem nie mieliśmy nigdy ze sobą
nic wspólnego - rzucił na chwilę przed zdjęciem z niej topu. - Zdarzyło się nam
wtedy na plaży coś bardzo szczególnego, to nie były tylko zmysły. I wcale nie
przypadkiem pieściłem się znów z tobą na tych cholernych kamieniach, ale by ci
przypomnieć, jakie to było nadzwyczajne.
- Nawet nadzwyczajny seks nie przestaje być seksem, Andreasie.
- Naprawdę? - Jej top pofrunął w górę. - Wobec tego, yineka mou, poprakty-
kujmy trochę - powiedział i zaniósł ją na łóżko.
Całował ją do utraty tchu.
S
R
- Powinienem cię od początku trzymać pod kluczem - mruknął, patrząc, jak
leży przed nim niczym ofiarny dar. - Odkąd to tak śmiało zaczęłaś sobie poczynać
w łóżku?
- Ty mnie tego nauczyłeś - odparła.
- Oby tylko ja...
Przez ułamek sekundy Louisa chciała odpowiedzieć, ale nie zdążyła.
- Powiedz, czego chcesz - zażądał.
- Ty wiesz - jęknęła, błądząc niespokojnie palcami po jego ciele.
- Proszę, proszę, już...
Przeszył ją gorący dreszcz.
Andreas leżał na niej, nie wypuszczając jej z objęć.
Minął wiek, zanim rozluznił uścisk i uniósł się, odgarniając czule z jej czoła
wilgotne kosmyki włosów.
- Teraz to nie był taki sobie zwyczajny seks - stwierdził, całując ją lekko.
Louisa otworzyła oczy, spojrzała na niego i uśmiechnęła się.
- Na pewno męski, dominujący.
- Wolałabyś, żebym oddał ci inicjatywę?
Pociągnęła palcem po łuku jego czarnych jak heban brwi. Uwielbiała, gdy bez
reszty przejmował nad nią kontrolę. I on o tym wiedział. Uwielbiała też, gdy w
końcu tracił kontrolę nad samym sobą, gdy już go zawodziły wszelkie hamulce.
- Dlaczego taka zadumana mina...?
- Dlatego - odrzekła i umilkła, zastanawiając się sama, co właściwie miało
znaczyć to jej  dlatego".
Andreas, myślała. Jej pierwszy kochanek. I jedyny. Przez pięć lat starała się o
nim zapomnieć, a teraz nie pojmowała, jakim sposobem tak długo mogła bez niego
istnieć, skoro tak niewiele czasu było trzeba, by wrócili do punktu wyjścia.
- Nie jesteś pewna, czy było ci dobrze? - spytał, patrząc na nią przymrużony-
mi oczami.
S
R
Niedawna zmysłowa miękkość znikła mu już z twarzy.
- Wiesz przecież, że było wspaniale - odrzekła ironicznie.
- Nie. Widzę, że wciąż masz niepewną minę. Może spróbujemy od nowa, tym
razem trochę wolniej, aż zaczniesz błagać...
- Wcale cię nie błagałam - zaoponowała.
- Ależ błagałaś. Jednak trudno ci było powstrzymać się od błądzenia myślami
gdzie indziej.
- Nigdzie nie błądziłam - zaprzeczyła energicznie. - Co z tobą, Andreasie?
Nigdy nie traciłeś zaufania do swej supermęskości.
- Być może wyszedłem z wprawy.
- Myślę, że dostałeś bzika.
Jeżeli dziobiące go w serce żądło zazdrości jest oznaką bzika, to, owszem,
można się zgodzić, że zbzikował.
Dobrze wiedział, kto to sprawił. Max Landreau.
Czy Louisa dlatego jest taka zadumana, bo myśli o Maksie? Porównywała z
nim swego kochanka?
- Pozwól, że wstanę - poprosiła, odpychając go.
Zdumiało ją jak szybko Andreas przeszedł od cudownego kochania się z nią
do kolejnej potyczki słownej. I tylko dlatego, że pozwoliła sobie zamyślić się tro-
chę.
- Nic z tego!
Chwycił ją za ręce i przydusił do łóżka.
- Nie lubię cię w takim nastroju - powiedziała, próbując się wyswobodzić.
- Bardzo mnie lubisz w takim nastroju. Lubisz jak jestem prymitywny, jak
dominuję nad tobą i nie daję ci żadnego wyboru. Jeszcze kilka dni tego dobrego i
staniesz się wyłącznie moją kobietą. Nie będziesz miała ochoty schodzić na ma-
nowce.
Louisa zrobiła okrągłe oczy.
S
R
- Co znaczy  jeszcze kilka dni tego dobrego"?
- No, przecież nie uciekasz jeszcze ode mnie w popłochu...
Ten żarcik boleśnie ugodził jej dumę, jej ego. Nie miała zamiaru uciekać. Ani
z tej willi, ani z tego łóżka, ani od... niego.
- Już widzę, jak toczysz ze sobą walkę, gdy przypłynie następny prom.
Minęło kilka sekund, zanim dotarło do niej znaczenie tych słów. [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    Celmer, Michelle Black Gold Billionaires 02 Eiskalte Geschafte, heisses Verlangen
    Black Gold Billionaires 01 Celmer Michelle Zakazany owoc
    4 Outcast Chronicles of Ancient Darkness Michelle Paver
    0842. Celmer Michelle Miłosna gra
    Dom_Wschodzacego_Slonca_ _Aleksandra_Janusz
    Adolf Hitler Mein Kampf
    Nasza Ksiegarnia Krwawy Fiolet Kryminal
    crowley, aleister moonchild
    03 COMMUNITY ang
    Fallen Angel caśÂ‚ośÂ›ć‡
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ramtopy.keep.pl