[ Pobierz całość w formacie PDF ]

sugerując, by nie wkładała sukienki. Jednak dżinsy wydawały jej się
nie na miejscu. Zdecydowała się na dżinsową spódnicę i sweter. Do
tego włożyła buty na płaskim obcasie. Podmalowała rzęsy i usta.
Kiedy stanęli przed domem rodzinnym Tylera, wygładziła
spódnicę, zastanawiając się, czy nie wygląda zbyt tandetnie.
- Przestań się martwić. Wyglądasz pięknie.
- Co będzie, jeśli oni mnie znienawidzą?
- Będzie dobrze.
117
RS
Dlaczego więc czuła się tak, jakby ją prowadzono na szafot?
Dlaczego tak bardzo jej zależało na akceptacji państwa Douglasów?
Najważniejsze, że Ty ją kochał. W najgorszym razie będą musieli ją
tolerować. Jednak Tina nie chciała być traktowana jak gorszy członek
rodziny. Taka sytuacja doprowadzi do konfliktu Tylera z rodzicami.
Kochał ją, ale czy to wystarczy? Gdy przyjdzie mu wybierać między
nią a rodzicami, czy aby na pewno wybierze Tinę? Nie, nigdy nie
postawi Tylera w takiej sytuacji. Gdy będzie trzeba, odejdzie
pierwsza. Ty pogładził ją po głowie.
- Pomyślałem, że mogłabyś się do mnie przenieść. Nie będziesz
musiała wciąż chodzić po swoje rzeczy.
Czy Ty prosił ją, żeby się do niego wprowadziła? Z wrażenia nie
była w stanie odpowiedzieć. To prawda, że ostatnio przychodziła do
swojego łóżka tylko na noc, ale czy nie było na to za wcześnie?
- To poważna decyzja - zauważyła.
- Wiem. Nigdy nie zaproponowałem tego żadnej kobiecie i
żadna nie poznała moich rodziców, ale przy tobie wszystko wydaje mi
się takie naturalne.
- Co będzie, jeśli twoi rodzice mnie znienawidzą?
- Nic - odparł, a gdy chciała zaprotestować, dodał: -A jeśli nawet
tak się stanie, dla mnie ta kolacja jest czystą formalnością, bo i tak cię
kocham i nie zależy mi na ich opinii.
Tina wiedziała, że Ty mówi szczerze.
- Dobrze, przeniosę się do ciebie - obiecała.
- Jak tylko wrócimy do domu?
- Tak.
118
RS
Ty zaparkował na ulicy wysadzanej malowniczymi klonami.
- Jesteśmy na miejscu - oznajmił, stając za czarnym bmw i
ciemnozielonym pikapem.
- Conway landscape? - przeczytała Tina.
- To samochód Emily. Pewnie przyjechała prosto z pracy.
Wyłączył silnik i wysiadł z samochodu. Tina czekała
ze ściśniętym gardłem, aż otworzy jej drzwi. Państwo
Douglasowie mieszkali w obszernej willi.
- Gotowa? - spytał.
-Nie.
- Będzie dobrze. Zaufaj mi - powiedział, całując ją w usta,
najpierw delikatnie, potem coraz mocniej.
Odgarnął jej zmierzwione włosy i poczuła, że strach mija.
- Może pójdziecie do hotelu? - usłyszeli nagle czyjś głos.
Odskoczyli od siebie jak oparzeni. W drzwiach stała Emily, z
rękami skrzyżowanymi na piersiach i rozwianymi blond włosami.
- Wejdziecie do środka, czy zamierzacie się obściskiwać na
chodniku?
- Chyba nie mamy wyboru - szepnęła Tina.
- Zobaczysz, będzie dobrze. - Ty podał jej rękę. Mógł jej to
mówić sto razy, a i tak nie była w stanie uwierzyć. Wzięła go za rękę i
na trzęsących się nogach weszła na ganek.
- Mama nie jest w dobrym nastroju - ostrzegła Emily. -
Rozmawiałam z nią o weselu i trochę się zdenerwowała.
Ty mocniej ścisnął rękę Tiny.
- Będzie dobrze - powtórzył.
119
RS
Choć jego głos brzmiał pewnie, w oczach pojawiło się coś, co ją
od razu zaniepokoiło. Zastanawiała się, czy Tyler nie próbuje
przekonać samego siebie, że spotkanie zakończy się sukcesem.
Gdy Tina weszła do przedpokoju, uderzyło ją, że wnętrze było
pozbawione kolorów. Prawie wszystko miało odcień zimnej, sterylnej
bieli, zniechęcając potencjalnego gościa do dotykania czegokolwiek.
Tinie przemknęła przez głowę myśl, że ktoś tu musiał spędzać wiele
czasu na sprzątaniu. Dom pachniał detergentami i pieczonym mięsem.
Nie była to miła kompozycja zapachowa.
- Co jest na kolację? - spytał Ty.
- Pieczeń. Tak przynajmniej nazwała to mama. Napijesz się
wina? - zwróciła się Emily do Tiny.
Tak, jak najszybciej, żeby choć trochę się odprężyć.
- Tak, poproszę.
- Czerwone?
- Poproszę.
- Dla mnie też - odezwał się Ty. - Przedstawię cię tacie i
Mattowi - zwrócił się do Tiny.
Przeszli przez kilka pokoi wyłożonych śnieżnobiałymi
dywanami, minęli kręte schody prowadzące na pierwsze piętro i po
chwili znalezli się w tylnej części domu. Ty otworzył przesuwane
drzwi, a ich oczom ukazała się ogromna, oszklona weranda. Po jednej
stronie znajdowała się jadalnia, po drugiej salon, który był jeszcze
bielszy niż reszta domu. Dwaj mężczyzni siedzieli na kanapie ze
wzrokiem przyklejonym do wielkiego ekranu telewizyjnego.
120
RS
- Grają nasi - wyjaśnił Ty. - Matt, tato, poznajcie Tinę - dodał,
podnosząc głos, by zagłuszyć dzwięk płynący z głośników.
Mężczyzni się odwrócili. Tina była zaskoczona, że obaj są
równie przystojni i wysportowani jak Ty. Ojciec Tylera mógł mieć
około sześćdziesiątki, jego blond włosy były mocno przyprószone
siwizną. Miał piękną sylwetkę i lekko pomarszczoną, lecz [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    27. Roberts Nora Niebezpieczna miłość 01 Magiczna chwila
    095. Hutchinson Bobby Miłość jak z bajki... 07 Przebudzenie
    Anchee Min Czerwona Azalia, O życiu i miłości w Chinach
    Andrew Sylvia Przyjaciel czy ukochany.03 Miłość pułkownika
    01. Herron Rita Intryga i Miłość Naoczny świadek
    Dirie Waris List do matki. Wyznanie miłości
    0281. Jordan Penny Stara miłość nie rdzewieje
    51. Stuart Florence Mur miłości
    Clay Rita Dać szansę miłości(1)
    1003. McMahon Barbara Druga miłość
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marbec.opx.pl