[ Pobierz całość w formacie PDF ]

- Tak tylko, z ciekawości. W końcu też je będę jadł podczas
świątecznego obiadu.
- Mogłeś odrzucić zaproszenie - powiedziała, wrogo patrząc na
Maksa.
- Tak, ale wtedy albo musiałbym kupić świąteczne dania, albo
skazać rodzinę na efekt moich nieudolnych poczynań kulinarnych.
Nigdy w życiu nie piekłem indyka i wolę nawet nie próbować. Tak
przy okazji, najbardziej lubię ciasteczka z masłem orzechowym.
- Zwietnie, z pewnością zrobię więc owsiane - odparła z
przekąsem Sara.
- Co to za facet, ten brunet? - zainteresował się Max.
- Który? - Spojrzała za siebie.
- Dobrze wiesz, o kim mówię. Ten, który stał przed tobą w
kolejce do kasy. Z małą dziewczynką.
- Ach, ten. Ledwo ich znam. Są nowi w mieście.
85
RS
- Kiedy przyjechali?
- Nie wiem. - Sara wzruszyła ramionami. - Kilka miesięcy temu.
On chyba jest pisarzem. Niezbyt często przyjeżdża do centrum.
- Dziewczynka chodzi do twojej szkoły?
- Megan? Nie, jeszcze nie. Jej tata, Brody, powiedział mi, że
jego żona zmarła zeszłego lata. Mała nie jest gotowa na to, aby wrócić
do szkoły, więc uczy się w domu. Tak się poznaliśmy. Pomagam mu
trochę, daję różne materiały i prace domowe, żeby dziewczynka nie
nudziła się w domu. Na szczęście zaległości jej nie grożą, bo jest
wyjątkowo bystra.
Max dopił kawę i wyrzucił kubeczek do stojącego za nim
metalowego kosza na śmieci.
- Coś się między wami dzieje? - zapytał, jak gdyby nigdy nic.
- Niby z kim? - Sara zaczerwieniła się po same uszy. -Z
Brodym?
- Tak. - Sięgnął po torbę mąki, która wyraznie coraz bardziej
ciążyła Sarze. - Z dziesięciu kilogramów mąki można zrobić całą
masę ciasteczek.
- Właśnie zamierzam upiec całą masę ciasteczek. Zapewniam
cię, że między mną a Brodym Paine'em nic się nie dzieje, chociaż
zdecydowanie nie powinieneś się tym interesować. Na miłość boską,
ledwo go znam. Coś ty taki podejrzliwy?
Wściekła, wzięła od niego torbę i energicznym krokiem
skierowała się do wyjścia. Max ruszył za Sarą.
- Mnie też swego czasu ledwo znałaś - zauważył.
86
RS
- Przypominam ci, że wówczas byłam niedoświadczoną
dwudziestolatką.
Postawiła kołnierz kurtki i szybko zmierzała do samochodu.
Była wysoka, ale on i tak przewyższał ją o głowę i z łatwością
dotrzymywał jej kroku.
- Nie odpowiedziałaś na moje wcześniejsze pytanie, Saro.
Otworzyła drzwiczki, których jak to miała w zwyczaju nie zamknęła.
Max pomyślał, że musi zrobić jej wykład na temat bezpieczeństwa.
Nie udawała, że nie rozumie, o co mu chodzi.
- Przecież ci powiedziałam, że moje życie uczuciowe to nie
twoja sprawa.
Rzuciła torbę mąki na tylne siedzenie, wzbudzając biały
obłoczek pyłu. Zaklęła cicho i usiadła za kierownicą. Max stanął tuż
przy wozie, tak że nie mogła zamknąć drzwiczek, i się pochylił.
- Czy masz teraz kogoś?
- A jeśli tak? Czy wtedy dasz mi spokój?
- Zrobiłbym to tylko wtedy, gdybyś na palcu nosiła obrączkę. Na
razie jej nie widzę.
Z każdą chwilą coraz bardziej cieszył się, że Sara nie wyszła za
mąż.
- Odsuń się - rzuciła ostro. - Pojadę do najbliższego jubilera i coś
wybiorę.
Uśmiechnął się z niedowierzaniem.
- Idz i, pomęcz kogoś innego - powiedziała, demonstracyjnie
wzdychając. - Mam mnóstwo do zrobienia, a z tobą tylko tracę czas.
87
RS
- Wiem. Musisz upiec całą masę ciasteczek.
Sara uruchomiła samochód i wrzuciła bieg. Max szybko się
odsunął, zdołał jednak dostrzec, że powstrzymywała się od uśmiechu.
Zatrzasnęła drzwiczki i wyjechała z parkingu. Przez chwilę patrzył za
nią, po czym poszedł do swojego wozu i usiadł za kierownicą. Wyjął z
kieszeni telefon komórkowy i wybrał prywatny numer szeryfa.
- Brody Paine - rzucił, nie witając się, kiedy Sawyer podniósł
słuchawkę. - Chcę wiedzieć o nim wszystko.
- Od kilku miesięcy mieszka w starym domu Holleyów za
miastem. Razem z małą dziewczynką, mniej więcej ośmioletnią. Nie
posłał jej do szkoły, uczy ją w domu. Niedawno stracił żonę -
odpowiedział szeryf bez zbędnych pytań.
- Skąd przyjechał? Czym się zajmuje? Jak umarła jego żona?
Potrzebuję więcej szczegółów.
Opisał samochód Brody'ego, po czym szeryf się rozłączył. Nie
pytał nawet, po co Maksowi potrzebne są te wszystkie informacje.
Max siedział za kierownicą i obserwował przyjeżdżające i
wyjeżdżające z parkingu auta. Dziesięć lat temu nie przy-szłoby mu
do głowy, że będzie kiedyś przeprowadzał śledztwo w sprawie
przemytu narkotyków w Weaver. Jednak czasy się zmieniły. W całych
Stanach małe miasteczka dopadała ta choroba. Mógłby trafić [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    Carrier 02 Cień żywiołu Fallon Leigh
    679. Michaels Leigh Wszystko w rodzinie
    Leigh Ellwood Taste This (Samhain) (pdf)
    124. Bagwell Stella Uśmiech Losu 03 Żona czy kochanka
    Gray Claudia Wieczna noc 03 Ucieczka
    Lives of the Necromancers
    Richard R
    MilośĄ JesenskĂ˝ & Robert LeśÂ›niakiewicz Tajemnica ksi晜źycowej jaskini
    Jack Higgins AniośÂ‚ śÂ›mierci
    Pille Lolita – Hell
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • taatry.keep.pl