[ Pobierz całość w formacie PDF ]
To prawie tak jak z moim strachem, że ludzie robią dobre wrażenie, a potem się okazuje, że
zwracają się przeciwko mnie powiedziała, nawiązując do różnych osobowości węży. Nie ufam
ludziom. Myślę, że są tacy, jak mi się wydaje, a potem okazuje się, że są zupełnie inni. I czuję się
oszukana.
"Widziałam pawia"
Inna symboliczna wizja zwierciadlana pojawiła się kobiecie, którą interesowało wpatrywanie się w
zwierciadło, ponieważ chciała "zobaczyć, co z niego wyjdzie". Z przyjemnością pomogłem jej,
ponieważ intrygują mnie wizje, jakie miewają ludzie, kiedy nie szukają czegoś konkretnego. Coś
takiego daje doskonałe możliwości oceny wyników wpatrywania się w lustro u normalnych ludzi,
których po prostu interesuje poznawanie samych siebie.
Ta kobieta była dwudziestotrzyletnią absolwentką jednego z uniwersytetów na Południu. Twierdziła,
że nie była chowana bardzo religijnie i nie interesowała się szczególnie tymi zagadnieniami.
Odnoszę jednak wrażenie, że poszukiwała jakiegoś rodzaju uduchowienia. Przekonanie to zrodziło
się we mnie na podstawie jej relacji z wizji zwierciadlanej. A oto ta relacja:
"Usiadłam (w izbie zjaw) i przez jakieś pięć minut oddychałam głęboko i rozluzniałam się. Potem
file:///D|/eBooks/Ebooks/OOBE_LD_NDE/NDE/Raymond%...Perry%20-%20Odwiedziny%20z%20zaswiatow/183-05.htm (2 of 6) [07-May-11 6:20:05 PM]
B/183: R.Moody, P.Perry Odwiedziny z zaświatów
widziałam jedynie ramę i panującą w głębi lustra nieprzeniknioną czerń. Wpatrywałam się w nią
przez pewien czas, a potem zaczęły tańczyć w niej cienie. Te cienie wyszły następnie z lustra i
tańczyły ze mną w pomieszczeniu, w którym się znajdowałam!
Chwilę pózniej obraz w lustrze stał się szary i zamglony. A następnie lustro zaczęło się dzielić na
segmenty. Część z nich odsuwała się ode mnie, a część zbliżała. Potem przestałam widzieć ramę i
uświadomiłam sobie, że lustro mnie pochłonęło. Byłam wewnątrz zwierciadła!
Pózniej zobaczyłam pawia. Stał do mnie tyłem, a potem odwrócił się i oszołomiły mnie kolory.
Uniósł i rozłożył ogon. Był ogromny!
Wydawało mi się, że ma ludzką twarz, choć nie widziałam dokładnie, jak ta jego twarz wygląda. A
potem za tym pawiem dostrzegłam coś jeszcze. Jakby jakąś czarnoskórą postać na ołtarzu
ofiarnym. Osoba ta leżała wyciągnięta, jej ręce i głowa zwisały po bokach i wydawało mi się, że jest
martwa. To był mężczyzna, twarz miał zwróconą w moją stronę, ale zakrywały ją włosy, nie mogłam
więc zobaczyć rysów.
A potem lustro ponownie wróciło do mnie. Widziałam jedynie wielki trójkąt, taki jak dzwon
przyzywający na posiłki, oraz mały kawałek metalu, jakiego używa się, aby uderzać w ten dzwon. I
ten dzwon zaczął dzwonić; dzwonił tak chyba przez kilka minut, powoli jak dzwon kościelny. Było to
tak odprężające, że niewiele brakowało, a zapadłabym w sen.
Zanim jednak do tego doszło, nagle zorientowałam się, że tańczę z Jezusem Chrystusem! A kiedy
rozejrzałam się, zobaczyłam, że tańczę na Ostatniej Wieczerzy! Tańczyliśmy wokół stołu, a potem
przyszła jakaś czarnoskóra kobieta i wyprowadziła mnie".
Podobnie jak wielu innych, ta uczestniczka również uznała wpatrywanie się w zwierciadło za jedno
z najbardziej odprężających przeżyć. I choć powiedziała mi, że nie rozumie znaczenia swej wizji,
myślę, że ona właśnie wtedy usiłowała uporać się z rolą, jaką odgrywa religia w jej życiu. Paw, na
przykład, jest starożytnym symbolem Chrystusa. Jej opis, że był "ogromny" i przejmująco piękny,
jest sympatyczny i sugeruje mi, iż dziewczynę tę pociąga pełne miłości przesłanie chrześcijaństwa,
będące podłożem doktryny, którą ta uczestniczka sesji dotychczas odrzucała. Ponadto fakt, że
widziała obraz Chrystusa jako postaci religijnej, z którą mogła tańczyć, świadczy o tym, że wierzy w
jego dobroć i serdeczność.
Czarna osoba na ołtarzu może oznaczać prześladowania. Ponieważ osoba ta pojawiła się łącznie z
wyobrażeniem pawia -Chrystusa, pozwalam sobie snuć przypuszczenie, że ten czarny człowiek
przedstawia jakąś formę prześladowania chrześcijaństwa. Natomiast czarna kobieta, która
wyprowadziła ją z Ostatniej Wieczerzy, była zapewne jej nianią z czasów dzieciństwa.
Ta młoda kobieta najprawdopodobniej szuka więcej uduchowienia w swoim życiu i pociąga ją
motyw dobroci w religii chrześcijańskiej.
Ostatnie dwa przykłady stanowią ilustrację, w jaki sposób wpatrywanie się w zwierciadło pozwala
ujawnić się podświadomości, myślom i uczuciom, które tkwią tuż pod powierzchnią. Zwykła
psychoterapia prowadzi do tego samego. Jedną z zalet wpatrywania się w zwierciadło jest jednakże
to, iż jak się wydaje do osiągnięcia tego celu potrzeba mniej czasu i zazwyczaj uzyskuje się
bardziej wizualną demonstrację tego, co dzieje się w wewnętrznych sferach naszego umysłu.
Wpatrywanie się w podświadomość
Wpatrywanie się w zwierciadło może także pomóc psychoterapeutom odkryć, co się dzieje w
podświadomości osób szukających u nich pomocy.
Freud wierzył, a wiele osób podziela jego punkt widzenia, że sny są "królewską drogą do
file:///D|/eBooks/Ebooks/OOBE_LD_NDE/NDE/Raymond%...Perry%20-%20Odwiedziny%20z%20zaswiatow/183-05.htm (3 of 6) [07-May-11 6:20:05 PM]
B/183: R.Moody, P.Perry Odwiedziny z zaświatów
podświadomości". Uważał, że sny ujawniają motywację kierującą odruchami i działaniami, których
nasza podświadomość wyrzeka się, gdy czuwamy.
Mam wrażenie, że wizje zwierciadlane także są wskazówkami informującymi o tym, co tkwi w
naszej podświadomości. Ponieważ obrazy widziane w zwierciadle są w znacznym stopniu tworami
umysłu osoby wpatrującej się, stanowią one coś, co można by nazwać testem projektywnym,
analogicznym do słynnych kart Rorschacha czy też testu z kleksami. Próba taka może być bardzo
pomocna przy ocenie stanu umysłu pacjenta.
Ja sam wykorzystuję wpatrywanie się w zwierciadło przez moich pacjentów do diagnozowania
licznych objawów, łącznie z konkretnymi niepokojami, depresją i problemami małżeńskimi.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]