[ Pobierz całość w formacie PDF ]
mu dwie rzeczy, których pragnie najbardziej na świecie: ciebie i twoją matkę.
To bez sensu.
Owszem. Też tak sądzimy. Czy porozmawiasz o tym z królową?
Jasne. Przerzuć. . . Zawahał się i spojrzał mi w oczy.
Odpowiedziałem uśmiechem.
Wyciągnął rękę. Chwyciłem ją. I nagle stanął obok mnie. Rozejrzał się, do-
strzegł Vialle i bez namysłu odpiął miecz. Wręczył mi go. Podszedł do niej, przy-
klęknął na prawe kolano i schylił głowę.
Wasza wysokość powiedział. Przybyłem. Dotknęła go.
Unieś głowę poprosiła.
Przesunęła czułymi palcami po płaszczyznach i łukach jego twarzy.
100
Siła. . . powiedziała. I zgryzota. Więc ty jesteś Rinaldo. Sprawiłeś
nam wiele smutku.
I odwrotnie, wasza wysokość.
Tak, oczywiście westchnęła. Krzywdy uczynione i krzywdy pomsz-
czone sprowadzają nieszczęścia na niewinnych. Jak daleko posunie się to tym
razem?
Ta sprawa z Daltem? zapytał.
Nie. Ta sprawa z tobą.
Aha. Jest skończona. Poza mną. Nie będzie więcej bomb ani pułapek. Po-
wiedziałem już o tym Merlinowi.
Znasz go od lat?
Tak.
Zaprzyjazniliście się?
Jest jednym z powodów, dla których odwołałem wendetę.
Musisz mu ufać, skoro tu przybyłeś. Szanuję to oznajmiła. Wez go.
Ze wskazującego palca zdjęła pierścień. Obrączka była złota, a kamień mlecz-
nozielony. Nitki oprawy przywodziły na myśl pająka, który przed światem dnia
strzeże skarbca krainy snów.
Wasza wysokość. . .
Noś go powiedziała.
Będę zapewnił, wsuwając pierścień na mały palec lewej ręki. Dzięki
ci.
Powstań. Chcę, żebyś dokładnie wiedział, co zaszło.
Podniósł się, a ona zaczęła mu opowiadać to, co mnie przed chwilą: o przy-
byciu Dalta, rozmieszczeniu jego sił, jego żądaniach. A ja stałem oszołomiony
implikacjami jej czynu. Właśnie wzięła Luke a pod swoją opiekę.
Wszyscy w Amberze znali ten pierścień. Zastanawiałem się, co powie Ran-
dom. I wtedy zrozumiałem, że nie będzie żadnego przesłuchania. Biedny Bill.
Naprawdę miał ochotę bronić Luke a.
Tak, znam Dalta mówił Luke. Kiedyś łączyły nas. . . wspólne ce-
le. Ale zmienił się. Kiedy widzieliśmy się ostatnim razem, próbował mnie zabić.
Z początku myślałem, że zapanował nad nim czarnoksiężnik z Twierdzy.
A teraz?
Teraz po prostu nie wiem. Mam wrażenie, że ktoś trzyma go na smyczy,
ale nie mam pojęcia kto.
Dlaczego nie czarnoksiężnik?
Po co miałby używać takich sposobów, kiedy miał mnie w niewoli i wypu-
ścił parę dni temu? Mógł po prostu zostawić mnie w celi.
To prawda przyznała. Jak ma na imię ten mag?
Maska. Merlin wie o nim więcej ode mnie.
Merlinie zwróciła się do mnie. Kim jest ten Maska?
101
To czarownik, który odebrał Jasrze Twierdzę Czterech Zwiatów wyja-
śniłem. Ona z kolei odebrała ją Sharu Garrulowi, który obecnie także służy za
wieszak. Maska nosi błękitną maskę i wydaje się, że czerpie energię z niezwykłej
Fontanny w cytadeli. I chyba nie bardzo mnie lubi. To mniej więcej wszystko, co
mogę o nim powiedzieć.
Wolałem nie wspominać o swym planie wyruszenia tam wkrótce z powodu
zamieszania w tę sprawę Jurta i stoczenia decydującej walki. Z tych samych
przyczyn nie chciałem, by dowiedział się o tym Random. Byłem pewien, że Luke
zrzucił na mnie odpowiedz, ponieważ nie wiedział, jak daleko może się posunąć.
To niewiele wyjaśnia stwierdziła. W kwestii zamiarów Dalta.
Może nie być żadnego związku zauważyłem. Jak rozumiem, Dalt
jest najemnikiem i ich współpraca mogła być tylko chwilowa. Teraz wynajął go
może ktoś inny albo załatwia własne sprawy.
Nie bardzo rozumiem, dlaczego jesteśmy mu tak potrzebni, że próbuje ta-
kich drastycznych metod wtrącił Luke. Ale mam z nim rachunki do wyrów-
nania i chętnie połączę interesy z przyjemnością.
Co masz na myśli? zapytała.
Przypuszczam, że jest jakiś sposób, bym dostał się tam możliwie szybko
odparł.
Zawsze można cię przeatutować do Juliana wtrąciłem. Ale co zamie-
rzasz zrobić, Luke?
Chcę porozmawiać z Daltem.
To zbyt niebezpieczne zauważyła Vialle. Ponieważ on właśnie ciebie
chce dostać. Luke wyszczerzył zęby.
Dla Dalta to też może być niebezpieczne odparł.
Zaczekaj przerwałem mu. Jeśli planujesz coś więcej niż rozmowę,
możesz zerwać zawieszenie broni. Vialle próbuje uniknąć bitwy.
Nie będzie żadnej bitwy. Znam Dalta od dziecka i uważam, że blefuje.
Czasami to robi. Nie dysponuje taką siłą, by jeszcze raz zaryzykować szturm na
Amber. Wasi ludzie wybiliby jego oddział do nogi. Jeśli chce dostać mamę i mnie,
powinien mi wytłumaczyć dlaczego. A tego przecież chcemy się dowiedzieć.
No tak przyznałem. Ale. . .
Pozwólcie mi zwrócił się do Vialle. A znajdę sposób, żeby go stąd
usunąć. Obiecuję.
Kusisz mnie powiedziała. Ale nie podoba mi się to, co mówisz o wy-
równywaniu rachunków. Jak stwierdził Merlin, chcę uniknąć bitwy. . . z wielu
powodów.
Obiecuję, że nie dopuszczę, by sprawy zaszły tak daleko. Potrafię wyczuć
koniunkturę. Mam intuicję. Mogę zrezygnować z prowizji.
Merlinie. . . ?
102
To prawda przyznałem. Jest najlepszym specem od marketingu na
całym południowym zachodzie.
Obawiam się, że nie rozumiem tego pojęcia.
To bardzo wyspecjalizowana sztuka na Cieniu-Ziemi, gdzie obaj mieszka-
liśmy. Szczerze mówiąc, używa jej właśnie wobec ciebie.
Sądzisz, że zdoła dokonać tego, o czym mówi?
Uważam, że doskonale sobie radzi w zdobywaniu tego, na czym mu zależy.
W samej rzeczy wtrącił Luke. A ponieważ wszystkim nam zależy na
tym samym, przyszłość rysuje się różowo.
Rozumiem, co miałeś na myśli rzekła. Jakie niebezpieczeństwo może
ci zagrozić, Rinaldo?
Będę tak samo bezpieczny jak tutaj, w Amberze zapewnił.
Dobrze. Uśmiechnął się. Porozmawiam z Julianem. Możesz udać się
do niego i sprawdzić, czego zdołasz się dowiedzieć od Dalta.
Chwileczkę wtrąciłem. Padał śnieg i dmucha dość paskudny wicher.
Luke przybył z bardziej umiarkowanego klimatu, a ten jego płaszcz wygląda dość
przewiewnie. Znajdę mu cieplejszy. Mam jeden gruby i ciężki, jeśli tylko będzie
na niego pasował.
Przynieś go powiedziała.
Zaraz wracamy.
Zacisnęła wargi, ale skinęła głową.
Oddałem Luke owi miecz. Przypiął go. Wiedziałem, że Vialle wie, że chcę
z nim chwilę porozmawiać na osobności. A ona była z pewnością świadoma tej
mojej wiedzy. I oboje wiedzieliśmy, że mi ufa co rozjaśnia mroki mej egzy-
stencji, ale też mocno ją komplikuje.
Po drodze do moich komnat zamierzałem poinformować Luke a o kilku spra-
wach, wśród nich o bliskiej koronacji w Kashfie. Czekałem jednak, aż oddalimy
się od saloniku, jako że Vialle ma niezwykle czuły słuch. To jednak dało Luke owi
przewagę i zaczął pierwszy.
Dziwna sytuacja stwierdził. Polubiłem ją, ale mam uczucie, jakby
nie mówiła wszystkiego.
Prawdopodobnie słuszne przyznałem. Chyba wszyscy tacy jesteśmy.
Ty też?
Ostatnio tak. Tak się porobiło.
Czy wiesz o tej sprawie coś, o czym powinieneś mnie uprzedzić? Pokręci-
łem głową.
Wszystko zdarzyło się całkiem niedawno. Vialle przekazała ci wszystko,
o czym sam wiem. A może ty masz przypadkiem jakieś informacje, których nie
znam?
%7ładnych. Dla mnie to też niespodzianka. Ale muszę ją zbadać.
Chyba tak.
103
Zbliżaliśmy się do końcowego odcinka korytarza i uznałem, że powinienem
go ostrzec.
Za chwilę będziemy u mnie powiedziałem. Chcę, żebyś wiedział, że
jest tam twoja matka. Jest bezpieczna, ale niezbyt rozmowna.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]