[ Pobierz całość w formacie PDF ]
oboje patrzyli na siebie w milczeniu. Tim wzrokiem domagał się odpowiedzi.
Sarah nawet nie próbowała zmagać się z sobą. Sięgnęła po żakiet.
- Chyba powinniśmy się pospieszyć. Słońce zajdzie za pół godziny - oznajmiła
spokojnym głosem.
S
R
ROZDZIAA ÓSMY
Jazda do mieszkania Tima była dla Sarah czymś nierealnym. Gdy w restauracji
ujął ją za rękę, stała się rozmarzona i bezwolna. Niezdolna do skupienia myśli.
MilczÄ…ca.
Tim chyba znajdował się w podobnym stanie, gdyż podczas jazdy nie odezwał
się ani słowem. Sarah była spragniona jego bliskości. Aaknęła zmysłowych do-
znań. Pożądała Tima. Jechała do niego w pełni świadoma istniejącej sytuacji.
Poza czystym seksem z tym mężczyzną nie mogło łączyć jej absolutnie nic.
Nie było przed nimi żadnej wspólnej przyszłości. Sarah świetnie zdawała sobie z
tego sprawę. To, co stanie się dzisiejszego wieczoru, nie odmieni jej życia. Odda
się Timowi z pełną świadomością popełnianego czynu. I potem nie będzie szuka-
ła dla siebie żadnych usprawiedliwień.
Jechali samochodem z otwartym dachem, bo pogoda była piękna. Sarah rozpu-
ściła włosy, które natychmiast rozwiał wiatr. Tuż przed zachodem słońca widok
mostu Golden Gate był tak wspaniały, że zapierał dech w piersi. Skąpany w rdza-
wym świede kończącego się dnia, most robił niesamowite wrażenie. Przed
oczyma Sarah i Tima rozpościerało się całe San Francisco. Z wąskimi uliczkami
otoczonymi starymi, kolorowymi domami.
Wreszcie podjechali pod nowoczesny, wysoki dom z ukwieconymi balkonami.
Tim pomógł Sarah wysiąść, zamknął samochód i oddał jej kluczyki. Bez słowa,
S
R
lecz z rozmarzonym uśmiechem na twarzy poprowadził ją przez wyłożony mar-
murem hol. W otwartej kabinie windy znajdowały się już trzy osoby. Tim przy-
garnął Sarah do siebie. Oparła mu głowę ną^ ramieniu.
Gdy znalezli się w mieszkaniu, Sarah ledwie zdążyła spostrzec, że znajduje się
w przestronnym salonie z przepięknym widokiem roztaczającym się z okien. Tim
szybko zamknął od środka drzwi wejściowe i przyparł ją do ściany.
Przesuwał palcami po jej policzkach, przeczesywał włosy, teraz łuzno opada-
jÄ…ce na ramiona.
- Pragnę cię - oświadczył.
Słyszała łomot jego serca, a powaga, z jaką przed chwilą wypowiedział te sło-
wa, sprawiła, że zdążyła obdarzyć go uśmiechem, mimo że wargami już niemal
miażdżył jej usta.
- Ja ciebie też - wyszeptała.
- NaprawdÄ™?
W oczach Tima, oprócz zmysłowego głodu, Sarah dojrzała cień wątpliwości.
To ją zaskoczyło. Czyżby nie był pewny, jaką usłyszy odpowiedz? To niemożli-
we, uznała. Było to do niego zupełnie niepodobne.
Zaraz potem rozpogodziły się rysy jego twarzy i Sarah pomyślała, że to jej się
tylko wydawało.
- Bardzo cię pragnę - powtórzyła.
Całym jej ciałem zaczęły miotać dreszcze. Wsunęła dłonie pod marynarkę Ti-
ma. Przesuwała palcami po koszuli, przez cienką tkaninę dotykając napiętych
mięśni.
Tim przytrzymał głowę Sarah, tak że musiała spojrzeć mu w oczy.
- Z tobą to nie jest takie proste - oświadczył. - Nic nie jest proste.
- Za dużo mówisz.
S
R
Z poważną miną nadal się jej przez chwilę badawczo przyglądał. Potem jego
twarz rozpromienił uśmiech, a przez ciało Sarah przepłynęły fale gorąca. Ujęła
jego ręce i położyła na swojej talii. Uniosła twarz do pocałunku. Chwilę potem w
namiętnym zwarciu ust wypowiedziała to wszystko, czego nie chciała ubrać w
słowa.
Tim był wstrząśnięty tym, co odczuwał w obecności tej kobiety. Skumulowało
się w nim piętnaście lat pożądania. Na szczęście Sarah pragnęła gó równie moc-
no. Mimo to jednak chciał zwolnić tempo, aby móc się delektować pierwszymi
chwilami wzajemnego poznawania zarówno własnych pragnień, jak i ciał.
Nie sposób było jednak oprzeć się zmysłowym wargom, które niemal go wcią-
gały. Sarah była tak podniecona że chyba nie zdawała sobie sprawy z tego, w jak
szaleńczy sposób odwzajemnia pieszczoty Tima.
Tim chciał ją powstrzymać. Wyznać, jak bardzo jest szczęśliwy, że udało mu
się spotkać ją po latach. Jak ważna jest dla niego ta chwila. I że ona, Sarah, jest
kobietą wyjątkową. Zupełnie inną niż pozostałe przedstawicielki jej płci. Naka-
zała mu jednak milczenie, a on wiedział, kiedy należy być jej posłusznym.
Każdym ruchem i każdym gestem ponaglała Tima do pieszczot. W czasie gdy
rozpinała mu guziki koszuli, ściągnął z niej żakiet od kostiumu. Sarah zaczęła w
pośpiechu zrzucać z siebie resztę ubrania. Tim poszedł w jej ślady.
Do sypialni było daleko, więc skorzystali z kanapy w salonie. Po paru chwi-
lach Tim miał pod sobą nagą Sarah.
Nie pozwoliła mu ani odetchnąć, ani podziwiać swego ciała. Roznamiętniona,
domagała się natychmiastowych pieszczot i je otrzymała. Gorące wargi Tima
odnajdowały wszystkie wrażliwe miejsca na ciele Sarah, wywołując coraz gwał-
towniejsze jej reakcje.
S
R
Sarah przyrzekła sobie nie myśleć o niczym. Poddać się wyłącznie rozszalałym
zmysłom, coraz bardziej pobudzanym pieszczotami Tima. Osiągnąwszy ekstazę,
krzyknęła głośno. Jej ciałem raz po raz wstrząsały dreszcze.
[ Pobierz całość w formacie PDF ]