[ Pobierz całość w formacie PDF ]

popołudniową drzemką.
 Czy nie cudownie tu u nas w Berlinie?  zapytała.
 Na pewno  odparł Hartmann.  Ale mam uczucie, jak gdybym dostał się w stosy waty.
Wiem tylko jedno: coś się tutaj nie zgadza. Matka oświadczyła mi, że nie wysyłała do mnie
żadnej depeszy. Tymczasem otrzymałem od niej depeszę. Niepokoi mnie to.
 Może to być jakieś nieporozumienie.  Ulryka poczuła, że nadszedł moment, przed
którym przestrzegał ją Prevert. Instrukcja jego brzmiała: bagatelizować, zagadywać,
odwracać uwagę. Powiedziała więc:  Może matka fałszywie zrozumiała twoje pytanie.
Albo ty nadajesz jej odpowiedzi inny sens.
 Tak czy inaczej alarmujący fakt pozostaje faktem: nie depeszowała do mnie.
 Wypytywałeś ją szczegółowo?
 Oczywiście nie! Nie chciałem jej niepokoić, była taka szczęśliwa, że mnie widzi!
 Mógł to być oczywisty błąd. Po prostu nie zgłębiłeś całej sprawy. Przecież depesza nie
musiała być wysłana przez twoją matkę, ostatecznie mógł to zrobić twój stryj, twoja ciotka,
albo któryś z sąsiadów. Jest moc możliwości. Nie widzę najmniejszej podstawy do niepokoju.
 A jednak... Może powinieniem zaraz przy pierwszej sposobności opuścić znowu Berlin.
Doznaję nagle uczucia, że wali się na mnie lawina.
 Spójrz dookoła! Jaki cudowny, jasny dzień! Nareszcie jesteś w Berlinie. I ja jestem przy
tobie. Czy to nie wystarczy?
* * *
Narada u radcy ministerialnego Karpfena zaczęła się o godzinie dwunastej w przyjaznej
atmosferze. Skończyła się po godzinie. Oprócz Karpfena obecni byli: Prevert, Lisowski i
Liebig.
Karpfen nie chciał za żadną cenę pozbawić się przyjemności uczestniczenia w rozmowie,
prowadzonej przez trzech kryminologów.
 Moi panowie, odrzućmy wszelkie formalności  zagaił.  Witam panów jak
najserdeczniej, dziękuję za przyjęcie mego zaproszenia. Na harmonijną współpracę!
Podniósł w górę swój kieliszek. Lisowski przywiózł z Warszawy butelkę żubrówki.
Przepili do siebie, po czym Karpfen oświadczył:
 Czas to pieniądz, nie traćmy go!
Kryminolodzy zaczęli wyciągać z teczek akta i załączniki. Przyglądali się sobie możliwie
dyskretnie, ale zorientowali się natychmiast, że jeden obserwuje tu drugiego, co wszystkich
ich rozśmieszyło nieco.
 Jeżeli chodzi o wypadki równoległe  zaczął Lisowski  to wypadkiem
najważniejszym jest zawsze ten, który jeszcze nie ostygł. Od niego zwykło się zaczynać.
 Zgadza się  rzekł Prevert.  Mamy więc pozycję zasadniczą. Karpfen dał Liebigowi
znak ruchem głowy. Liebig rozłożył posłusznie
swoje materiały.
 Jestem jedynie w stanie  rozpoczął Liebig  podać dokładne szczegóły samego
zbrodniczego czynu. Ofiara została zidentyfikowana. Nie ma natomiast do tej chwili śladu
sprawcy. Istnieją wprawdzie pewne dane i podejrzenia, ale ich siła dowodowa, jeżeli chodzi o
sprawę  jest żadna.
 Może moglibyśmy tutaj służyć pewnym materiałem  oświadczył Prevert  oczywiście
po zaznajomieniu się z rezultatami pańskich dochodzeń.
Liebig zaczął szczegółowo zdawać sprawę. Im dłużej mówił, tym uważniej słuchali go
Lisowski i Prevert. Od czasu do czasu spoglądali na siebie przelotnie i niemal z
zakłopotaniem, wkrótce jednak zaczęła się między nimi nawiązywać nić ostrożnego
porozumienia.
Jedynie radca Karpfen siedział na swym krześle melancholijny i jak gdyby nieobecny.
Zdaniem jego sprawcą był tu całkowity obłąkaniec, a tacy zdarzają się przecież wśród
narodów najbardziej nieposzlakowanych.
Wywody komisarza policji kryminalnej Liebiga.
W nocy z dwunastego na trzynastego sierpnia 1956 r. usłyszano w Dreznie, Sterngasse 7,
pojedyncze wrzaski. Dochodziły z mieszkania niejakiej Eryki Mendler, nie mającej stałego
zawodu. Natychmiast zostaje zawiadomiona policja, która znajduje zniekształcone zwłoki
kobiety. Zjawia się komisja, zajmująca się morderstwami i zabójstwami. Od razu zostaje
ustalony seksualny charakter zbrodni. Natychmiastowe poszukiwanie sprawcy. Liczni
świadkowie przytaczają szczegóły sprzeczne ze sobą, niekiedy wręcz absurdalne. Eryka
Mendler figuruje na liście prostytutek. Orzeczenie lekarskie: cięcia ostrym narzędziem,
zapewne nożem lub sztyletem na szyi, piersiach i udach. Najwięcej w okolicach ud. Można
uznać za pewne, że śmierć nastąpiła po pierwszych ciosach.
 Zgadza się w licznych punktach  powiedział półgłosem Lisowski," kiedy Liebig
skończył.  Miałem podobny wypadek w Warszawie w roku 1942. I wtedy była podobna
ofiara, i wtedy miało się do czynienia z podobnym przebiegiem, co stwierdziło niemal
identyczne orzeczenie lekarskie.
 I u mnie się zgadza  oświadczył Prevert.  Paryż, 1944, ulica de Londres.
 Naprawdę?  Karpfen ożywił się.  Ten sam obraz zbrodni w trzech całkowicie
różnych miejscach?
 To zupełnie proste  rzekł Prevert ochrypniętym głosem.  Sprawca wiele zapewne
podróżował. Ostatnia wojna była przecież rodzajem wędrówki ludów. Takie wydarzenia
historyczne pozostawiają często najdziwaczniejsze ślady. W naszym wypadku pozostaje nam
właściwie jeszcze tylko jedno: znalezć tego. kto podczas popełniania zbrodniczego czynu był
we wszystkich trzech miejscach.
 Jak pan sobie to wyobraża?  radca uśmiechnął się.  W latach 1942 1944 wszystko
w Europie kłębiło się jak w kotle.
Odezwał się Lisowski:
 Przy moich ówczesnych poszukiwaniach natrafiłem na okoliczność dosyć znamienną.
Była tak znamienna, że Niemcy od razu zabrali mi tę sprawę z ręki.
 Oficer niemiecki nazywał się Grau, prawda?
Lisowski spojrzał na Preverta, jakby otrzymał cenny podarunek.
 Zgadza się co do joty! [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    Gray Claudia Wieczna noc 03 Ucieczka
    Mann Catherine Noc rozkoszy
    Christie Agatha Noc i ciemność
    noc listopadowa wyspianski
    Lawrence Kim Noc w Szkocji
    Anne McCaffrey Planet Pirates 3 Generation Warriors
    Bunch, Chris & Cole, Allan Sten 6 The Return of the Emperor
    Desiree Holt The Bargain (pdf)
    Janny Wurts Pass Of Orlon
    GT_Dietz_William_C_Hitman_Enemy_Within
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • girl1.opx.pl