[ Pobierz całość w formacie PDF ]

flirtowała z klientami. I tak bez końca na siebie wrzeszczeli, choć niczego nie
byli w stanie udowodnić, a ja umierałem ze wstydu i próbowałem zniknąć.
 To okropne.
 Chase, mawiała matka, mężczyzni to świnie.  Uśmiechnął się
ironicznie.  Nie można im ufać. A jednak została z ojcem, bo  na mnie
łożył .
Nic dziwnego, że opinia Chase a na temat związków była wypaczona.
Mając za sobą takie doświadczenia, Vanessa też miałaby z tym problem.
 Moi rodzice stale pracowali  rzekła.  Miałam chyba sześć lat, kiedy
w szkole był Dzień Rodziców. Zaprosiłam nianię.  Zaśmiała się gorzko. 
Niania, potem gosposia woziły nas na lekcje muzyki, tenisa, baletu.
Codziennie była szkoła, a potem zajęcia dodatkowe. W weekendy nauka i
wycieczki edukacyjne, jakby stałe zajmowanie się czymś było sportem
wyczynowym. Zawsze musiałyśmy mieć cel. Wiedziałam, że dla rodziców
najważniejsza jest praca. Juliet była na drugim miejscu.  Lekko się
uśmiechnęła.  Tata chciał ją zatrzymać w kancelarii, ale została specjalistką
od rozwodów. Do niedawna była wielkim rozczarowaniem. Chociaż  jej
uśmiech zgasł  nie takim jak ja.
 Nie rozumiem.  Chase pokręcił głową.  Masz dobrą pracę, dwoje
zdrowych dzieci.
 Ojca doprowadza do szału, że  nie wykorzystuję swojego potencjału
 zacytowała.  Tyle włożyli w moje wykształcenie, pociągnęli za wszystkie
106
R
L
T
sznurki, a ja marnuję się na nisko płatnej posadce. Nie zapominajmy też, że
żaden ważny mężczyzna nie ożeni się z kobietą, która ma dwoje dzieci z
tajemniczym kochankiem.
 Tak ci powiedzieli?
 Jeszcze barwniej.  Po prawie dwóch latach wciąż nie mogła
wspominać wściekłości rodziców bez ucisku w piersi. Ojciec wybuchnął, ale
to matka zrobiła przytyk, który zasiał w niej ziarno wątpliwości. 
Najwyrazniej już nie znajdę mężczyzny.
 To szaleństwo.  Chase pokręcił głową.
 Nie, to moi rodzice.
 Boże, chroń nas przed cudacznymi oczekiwaniami rodziców.
 Czego twoi od ciebie oczekiwali?
 Poza tym, żebym nie trafił za kratki? Och, myślałem, żeby do tego
doprowadzić, zrobić im na złość  dodał z uśmiechem.  Powiedzieli, że
przejmę rodzinny biznes, a ja chciałem uciec stamtąd jak najdalej.
 Więc pojechałeś na Harvard.
 Dostałem stypendium. Rodzice nie chcieli płacić.
 Nie wyobrażam sobie, żeby satysfakcjonowało cię małomiasteczkowe
życie.
 Naprawdę?
 Wydajesz się bardziej ambitny.  Odwróciła się do niego i postawiła
filiżankę na stopniu.  Masz w sobie taką energię, widziałam, jak ludzie się do
ciebie garną, mężczyzni słuchają twojej opinii. Kobiety...
 Co?  Spojrzał na nią ze sceptycznym uśmiechem.
 Mają ochotę zedrzeć z ciebie ubranie.
Chase zaśmiał się.
 A ty, Vanesso?  Kiedy się pochylił, jego oddech wypełnił dzielącą
107
R
L
T
ich przestrzeń.
 Nie zadawaj mi pytań, na które nie chcesz usłyszeć odpowiedzi.
 Niczego nie zakładam.
 Okej.  Ona także się pochyliła.  Ja też mam ochotę zedrzeć z ciebie
ubranie.
Zdziwienie, rozbawienie, pożądanie  po kolei pokazały się na twarzy
Chase a. Vanessa miała wrażenie, że jego spojrzenie ją pali.
 Pocałuj mnie.
Pocałunek był lekki i pełen niepewności. Vanessa zamknęła oczy,
czując wewnętrzne ciepło. Wargi Chase a, z początku czułe, kiedy oddała mu
pocałunek, stały się wymagające. Pachniał kawą, domem i pożądaniem.
Vanessa rozchyliła wargi, a on przyjął zaproszenie. Słyszała jego
przyspieszony oddech, świadoma, że też oddycha szybciej i zachwycona, że
to ona jest zródłem jego podniecenia. On też ją podniecał. Nie wystarczyła jej
rozmowa z Chase em. Chciała go dotykać i całować, chciała się z nim
kochać.
Co z tego, że pozostało tyle nieodkrytych tajemnic Chase'a? Były
rzeczy, które chciał dla siebie zatrzymać, a ona to rozumiała. Teraz ważne
jest, że go pragnie, a on jej. Szczerze mówiąc, miała dość życia w celibacie.
Tęskniła za namiętnością. Chase z kolei potrzebował czegoś, co oderwałoby
go choć na chwilę od trudnej rzeczywistości tej wizyty, choćby czegoś tak
zwykłego jak pocałunek.
 Vanessa  mruknął cicho, gładząc jej policzek.
 Uhm...
 Pragnę cię.  Szczypnął wargami jej dolną wargę i wsunął palce w jej
włosy. To było... cudowne.
 Co my...  wykrztusiła między pocałunkami, aż drzwi na ganek się
108
R
L
T
uchyliły.
 Przepraszam, że wam przeszkadzam, ale Sam się obudził  odezwał
się Mitch, skrywając uśmiech.  Prosi, żebyście do niego przyszli.
Vanessa skinęła głową i wstała, a potem zerknęła na Chase'a. Oskarżał
ją, że nosi maskę, ale w tej chwili to on się ukrywa. Co gorsza, przybrał ten
wyraz twarzy, który mówił światu: Panuję nad emocjami. Dotąd widziała to
tylko przez krótkie chwile, ale i tak tego nienawidziła. Ta mina kazała jej się
zastanawiać, czy w ogóle choć trochę Chase'a zna. Gdy ruszyła za nim, z
bólem patrząc na jego proste plecy, do głowy wpadła jej potworna myśl. A [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    Marshall Paula Porzucona
    Wilson Patricia śÂšpiew deszczowego ptaka
    27. Roberts Nora Niebezpieczna miśÂ‚ośÂ›ć‡ 01 Magiczna chwila
    Charles Higham Trading With The Enemy
    H. Beam Piper Time Crime
    WIELKA KSIĘGA ZNAKÓW ZODIAKU TW OPRACOWANIE ZBIOROWE
    Amanda Hocking [Trylle Trylogy 01] Switched (pdf)
    Haunted Women of the Otherworld_Book 5 Kelley Armstrong
    Mortimer_Carole_ _Kim_jestes_,_rudowlosa
    DUO Mayo Margaret Prezent na Gwiazdke
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • excute.opx.pl