[ Pobierz całość w formacie PDF ]
i nie aprobował jego artystycznych skłonności oraz bolał nad tym, że jego syn nie nadaje
się na biznesmena. Między Mitchem i jego ojcem nigdy nie powstała prawdziwa więz.
Jako mały chłopiec skutecznie ratował się przed samotnością, tworząc wyimaginowane
światy, pełne niezwykłych przygód, wspaniałych ludzi i cudownych barw. Teraz jednak
zazdrościł Hester, gdy z takim ciepłem i głębokim uczuciem opowiadała o swojej
rodzinie.
Gdy pojawiły się końcowe napisy, zapytał:
Czy twoi rodzice mieszkają w Nowym Jorku?
Och nie! Roześmiała się. Zupełnie nie nadają się do tego szalonego miasta.
Wychowałam się w Rochester, ale rodzice przenieśli się dziesięć lat temu do Sunbelt, do
Fort Worth. Tata nadal pracuje w banku, a mama na' pół etatu w księgarni. Wszyscy
bardzo się zdziwiliśmy, gdy poszła do pracy. Myśleliśmy, że umie tylko piec ciasteczka i
składać prześcieradła.
Wszyscy, to znaczy ile osób?
Hester westchnęła, gdy na ekranie pojawiły się pasy. Nie pamiętała już, kiedy ostatnio
spędziła tak miły wieczór.
Mam brata i siostrę. Ja jestem najstarsza. Luke został w Rochester z żoną, następne
dziecko aktualnie w drodze, a Julia mieszka w Atlancie. Jest dyskdżokejem.
Nie żartujesz?
Obudz się, Atlanto, jest szósta rano, czas na trzy przeboje ze śmiechem
sparodiowała siostrę. Tak bardzo chciałabym odwiedzić ją z Radleyem.
Tęsknisz za nimi?
Tak. Szkoda, że wszyscy się rozproszyli. Wolałabym, żeby Rad wychowywał się wśród
najbliższych.
A co z Hester?
Spojrzała na Mitcha i zdziwiła się, jak naturalnie wygląda jej syn, który spał z głową na
jego ramieniu.
Ze mną? Ja mam Rada.
I to wystarcza?
Dużo więcej. Wstała. Skoro mowa o Radleyu, lepiej położyć go do łóżka.
Zaniosę go zaproponował Mitch.
Nie trzeba, sama zawsze to robię.
Już go trzymam zaprotestował.
Czując się trochę dziwnie, zaprowadziła Mitcha do sypialni syna. Na łóżku chłopca leżała
41
narzuta ze sceną z Gwiezdnych wojen . Mitch prawie rozdeptał małego robota i starego
pluszowego psa. Paliła się nocna lampka, gdyż Radley, mimo całej swej odwagi, nieco
obawiał się tego, co mogło się czaić w szafie.
Mitch położył chłopca na łóżku i zaczął pomagać Hester w ściąganiu mu tenisówek.
Nie rób sobie kłopotu poprosiła, rozwiązując sprawnie splątane sznurowadła.
%7ładen kłopot. Czy on sypia w piżamie?
Hester wyjęła z szafy ulubiony strój nocny syna. Zdobił go dumny napis Komendant
Zark .
Ma dobry gust pochwalił Mitch. Niestety, nie produkują mojego rozmiaru, ale jak
wiadomo, szewc bez butów sypia.
Hester znów się roześmiała. Zaczęli przebierać chłopca.
Zpi jak kamień zauważył Mitch.
Nawet jako niemowlę prawie nigdy nie budził się w nocy. Podniosła pluszowego pieska,
położyła go na poduszce i pocałowała Rada w policzek.
Nie zdradz się, że widziałeś Fida poprosiła. Radley wstydzi się, że wciąż z nim
sypia.
Niczego nie widziałem. Poczochrał dłonią włosy chłopca.
Fajny egzemplarz zauważył.
Tak, to prawda.
Tak samo jak ty. Odwrócił się i dotknął jej włosów. Nie wyrywaj się poprosił, gdy
odwróciła głowę. Na komplement najlepiej jest odpowiedzieć: dziękuję.
Zakłopotana bardziej swą reakcją na dotyk niż jego zachowaniem, spojrzała mu w oczy.
Dziękuję.
Dobry początek. A więc spróbujmy jeszcze raz. Objął ją ramieniem. Przez cały
tydzień marzyłem, że cię pocałuję.
Mitch, ja...
Uniosła ręce, żeby go od siebie odsunąć. Ale jej oczy... Spodobało mu się bardzo to, co
w nich dojrzał.
To był drugi komplement wyjaśnił. Zwykle ignoruję kobiety, które uciekają przede
mną.
Nie uciekałam. Chodzi o coś innego.
W porządku. Po prostu nie ufasz sobie. Boisz się, że przy mnie stracisz głowę. To
bardzo miłe.
Jesteś potwornie zarozumiały.
Dziękuję. Spróbujmy więc nieco inaczej. Gdy mówił, przesuwał palce po jej plecach,
wyzwalając iskierki gorąca. Pocałuj mnie. Jeśli bomba nie wybuchnie, przyznam, że się
myliłem.
Nie. Wbrew sobie nie potrafiła go jednak odepchnąć. Radley...
Zpi jak kamień, zapomniałaś? Delikatnie dotknął jej ust. A nawet gdyby się obudził i
nas zobaczył, nie sądzę, żeby potem miał koszmarne sny.
Chciała odpowiedzieć, lecz czuła jego usta. Tym razem cierpliwe, delikatne, czułe. No i
bomba wybuchła. Hester gdzieś odleciała.
Niewiarygodne, niemożliwe, a jednak ogarnęło ją podniecenie. Tak silne, jak nigdy
42
przedtem. Dotąd myślała, że chwile takiego uniesienia zdarzają się tylko wyjątkowo, raz,
może dwa razy w życiu... Kiedyś przeżyła coś podobnego, ale trwało to krótką chwilę...
Lecz teraz... o nie!... była pewna, że ten cudowny stan nigdy się nie skończy.
Mitch myślał, że o kobietach wie wszystko, jednak Hester udowodniła, że się mylił. Choć
ogarniało go najdziksze pożądanie, powtarzał sobie, by nie działać szybko, nie domagać
się zbyt wiele. W Hester drzemał huragan, wiedział o tym dobrze, był on jednak zdeptany
[ Pobierz całość w formacie PDF ]