X


[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Sabriny, ani bycia twoim ojcem&
 Dalej, użalaj się nad sobą  Eunice wstała gwałtownie.  Jasna cholera, teraz
znowu szantaż emocjonalny! Tato, zachowaj się godnie i przynajmniej się broń!
W odpowieói mag bezradnie wzruszył ramionami.
 Czy tutejsza gospodyni ma jakieś zapasowe ubranie?  zapytał, zmieniając temat.
 Chyba czeka nas walka, a ja jestem w pidżamie.
 Pewnie nawet twoje własne, naprawione, uprane i wyprasowane  mruknęła
óiewczyna.  Weronika bywa czasem trochę nadgorliwa. Pamiętaj, żeby jej poóięko-
wać.
 Zakonnica-mag& óiwne.
 Kiedyś takich luói nazywali świętymi  wyjaśniła Eunice.  Zresztą w Farewell
wszystko jest możliwe& Pójdę po twoje ciuchy. Tylko nie myśl, że już skończyliśmy naszą
rozmowę.
Trzasnęły drzwi.
Charles Wight zdjął okulary.
Przez dłuższą chwilę wycierał je tak starannie, jakby od tego zależało jego życie. A po-
tem, wetknąwszy je z powrotem na nos, podszedł do okna. Krok za krokiem, ostrożnie
i powoli, niemal tak ociężale jak Timothy Hawkins. Z tym, że Charles nie czuł się chory
ani zmęczony. Wręcz przeciwnie  coraz wyrazniej zdawał sobie sprawę z mocy czaro-
óiejskiego jabłka buzującej w jego żyłach. Każde włókienko jego ciała pulsowało mitycz-
ną, nieokiełznaną energią. A ponieważ wieóiał, że to nie potrwa długo  postanowił
óiałać natychmiast.
*
Dom Wschoóącego Słońca 111
Zwiadomość Krzysztofa Podróżnika znajdowała się w miejscu, które nie dawało się
dobrze opisać żadnymi ziemskimi pojęciami. Traciły tutaj znaczenie czas i przestrzeń,
góra i dół. Dookoła nielicznych stabilnych punktów odniesienia kipiała pierwotna zupa
bezustannie zmieniających się informacji.
W pewnym sensie Zwiat Opowieści przypominał Ponadsieć, jednak jego stopień
skomplikowania przewyższał wszystko, co może stworzyć człowiek. Swoją opowieść ma
przecież każda istota i każdy przedmiot, własnych historii dorabiają się również postacie
i stworzenia całkiem zmyślone. Nie mówiąc już o plotkach, które w pewnym momencie
zaczynają żyć własnym życiem. I żadna z tych historii nie istnieje w izolacji. Stykają się,
splatają i rozszczepiają, bez ustanku wymieniając się treścią. Tworząc największą i naj-
baróiej zawiłą ze wszystkich sieć.
Niewielu magów potrafiło dostać się tutaj i nie przypłacić tego utratą zmysłów.
Krzysztof musiał zdobyć się na wielki wysiłek, aby jego  ja nie rozpłynęło się w cha-
otycznym oceanie. Bywał już tutaj wcześniej, w zakresie swoich możliwości kształtując
opowieści Farewell. Teraz dostrzegał intruza, który rozpełzał się wśród nich jak ame-
ba, usiłował na trwałe wpleść się w historię miasta, odcisnąć swoje piętno w luókich
myślach, snach i marzeniach.
Istota doskonale wieóiała, jak postępować. Pochoóiła w końcu ze Zwiata Mitów,
które z opowieściami mają wiele wspólnego. Różnica polega na tym, że Zwiat Opowie-
ści jest zmienny, niestabilny, natomiast mity to trwałe wzorce drzemiące we wspólnej
luókiej podświadomości. Kiedy przybysz zaczął poruszać się wśród luói, porzucił swój
dawny wizerunek i przeszedł gruntowne zmiany, wybierając taką formę, jaka zapewniała
mu największą moc. Po tym, jak zabrał się do wplatania swojego wątku w róeń Farewell,
stał się prawie nie do rozpoznania.
Szczęśliwym zrząóeniem losu Podróżnik miał naturalny talent do odnajdywania
pierwotnych wzorców wszystkich stworzeń. Był przecież Wichrem Jesiennym, Wiatrem
Zmian. Razem z Kają stanowili kiedyś świetnie dopasowany duet. Wierzba, Drzewo
Zwiata.
Chaos i Aad.
Nieproszony gościu, Smoku z Ogrodu Hesperyd  myśl starego maga rozbłysła jak
magnezja.  Nie jesteś tutaj mile wióiany. Natychmiast wynoś się z mojego miasta.
Poczuł, jak wokół niego zaczyna gromaóić się obca, potężna świadomość. Wredna,
złośliwa, napęczniała od cuóego strachu i bólu, którymi żywiła się przez ostatnie kilka
goóin. Czaroóiej nie przypominał sobie, aby kiedykolwiek przedtem osobiście natknął
się na ten Mit, odniósł jednak silne wrażenie deja v�.
Wicher Jesssienny&  zagrzmiał Smok.  Wicher Jessssienny, taki mały i taki
sssssłaby. Baróo sssssię zmieniłeśśś, sssss.
Góie ten, którego znałyśśśmy? Góie Wicher Wiossssenny?
Jesssteśmy baróo rozczarowane, hisss, hisssssss.
Podróżnik mentalnie zmarszczył brwi. Czyżby Smok znał go z poprzedniego wciele-
nia?
Gwałtowny przypływ ciekawości niemal rozmył świadomość maga na cząstki składo-
we. Muszę uważać, upomniał sam siebie, nie wolno mi z nim przegrać.
Każdy się zmienia, Smoku, i to czasami na gorsze  odrzekł.  Zapewniam, nie
jesteś wyjątkiem. Nazwałem cię po imieniu i żądam posłuszeństwa. Wracaj, skąd przy-
byłeś.
Nie brak ci pewności ssssiebie, Wichrze Jesssienny  zasyczał potwór z aprobatą. 
Naprawdę myślisz, że dasz sssobie ze mną radę sssam?
Mimo powagi sytuacji Krzysztofowi zachciało się śmiać. Czyżby jego przeciwnik na-
prawdę to przeoczył? Czy nie rozumiał, w jaki sposób czaroóiej przedostał się do Zwiata
Opowieści?
Sam? Nie zapomniałeś o kimś przypadkiem? Wierzba potrafi się bronić. Zawsze
umiała.
Nawet przez sssssen& ?
Za lśniącym wirem jesiennych liści  którym w tej chwili był Krzysztof  zarysowały
się niewyrazne kontury potężnego, rosochatego drzewa.
Dom Wschoóącego Słońca 112
Przekonaj się na własnej skórze.
*
Emily zacisnęła w garści poplamione na wpół zaschniętym, szkarłatnym tuszem pę-
óelki, po czym podetknęła je pod kran. W strumieniu ciepłej wody barwnik rozpuszczał
się szybko. Arcymistrzyni obserwowała, jak czerwonawa ciecz spływa do zlewu i w za-
myśleniu przygryzała usta.
Zamierzała złamać prawo. Jedno z niewielu, których należało przestrzegać w tym
mieście. Tradycyjny kodeks Lustrzanego Zamku liczył sobie setki stron i tysiące kody-
cyli, regulował wszystko, włącznie z nakazami etykiety. Zbiór praw Farewell miał postać
cieniutkiej broszury i zawierał same niezbędne, zdroworozsądkowe zasady. Długo oby-
wali się zresztą bez wersji pisemnej, ufali sobie na słowo. Ale to było dawno temu, jeszcze
przed Wojną. Teraz Emily wieóiała, że nie może ufać nikomu, że musi polegać wyłącz-
nie na własnej ocenie sytuacji. Krzysztof i Kaja mimo całej swojej wieóy pomylili się,
nie zapobiegli Mrocznej Wojnie i jej katastrofalnym skutkom. Wierzyła w nich, a oni
zawiedli.
Skrupulatnie wytarła pęóelki w papierowy ręcznik. Plan zaabsorbowania mocy in-
truza za pośrednictwem rytuału przedstawiał się dość ryzykownie, ale nie wióiała inne-
go wyjścia. Titania Faraday szybko opracowała odpowiednie wzory, jak zwykle pracując
z maszynową rzetelnością. Emily poświęciła kiedyś wiele czasu, aby opanować matema-
tykę w stopniu, który pozwalał jej choćby zrozumieć metody óiałania swojej uczennicy.
Czasami zastanawiała się, kto tutaj właściwie kogo uczył.
Dokładnie spłukała resztki tuszu, dbając, aby nie osaóiły się na emalii. Anton po-
winien już rozstawić świece i przygotować wszystkie komponenty, najwyższa pora od-
szukać Titanię Faraday. Rytuał odprawią we trójkę. Czaroóiejka nie chciała angażować
w to niebezpieczne przedsięwzięcie najmłodszego maga z Mandali, świeżo upieczonego
prawnika Prestona Johnsa. Pewnie byłby aż zanadto chętny, ale wolała nie dawać tak
odpowieóialnego zadania komuś, kto poznawał magię od niespełna trzech lat.
W oranżerii wypełnił jej nozdrza nieznośnie słodki, upojny zapach. Jedna z egzo-
tycznych roślin, jakie hodował Anton, otwierała kwiaty dopiero po zachoóie słońca,
wyóielając intensywną woń. Emily przeszła obok donic z paprociami, minęła kratę, na
której wiły się sploty pnącego bluszczu o pstrokatych liściach oraz bujnie rozkrzewioną [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    Cast Kristin, Cast P.C. Dom Nocy 01 Naznaczona
    McSparren Carolyn Super Romance 106 Nasz dom wśród drzew
    Cast Kristin Cykl Dom Nocy 01 Naznaczona
    Dom Luka The Other S
    Darcy Emma Zachod słonca na Santorini
    Dumas Aleksander Napoleon Bonaparte (pdf)
    Kroger Aleksander Ekspedycja Mikro
    467Gordon_Lucy_ _Nie_gas_slonca
    Dav
    ===J.M. BocheśÂ„ski WspóśÂ‚czesne Metody MyśÂ›lenia(1)
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • taatry.keep.pl
  • Drogi użytkowniku!

    W trosce o komfort korzystania z naszego serwisu chcemy dostarczać Ci coraz lepsze usługi. By móc to robić prosimy, abyś wyraził zgodę na dopasowanie treści marketingowych do Twoich zachowań w serwisie. Zgoda ta pozwoli nam częściowo finansować rozwój świadczonych usług.

    Pamiętaj, że dbamy o Twoją prywatność. Nie zwiększamy zakresu naszych uprawnień bez Twojej zgody. Zadbamy również o bezpieczeństwo Twoich danych. Wyrażoną zgodę możesz cofnąć w każdej chwili.

     Tak, zgadzam się na nadanie mi "cookie" i korzystanie z danych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu dopasowania treści do moich potrzeb. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

     Tak, zgadzam się na przetwarzanie moich danych osobowych przez Administratora Serwisu i jego partnerów w celu personalizowania wyświetlanych mi reklam i dostosowania do mnie prezentowanych treści marketingowych. Przeczytałem(am) Politykę prywatności. Rozumiem ją i akceptuję.

    Wyrażenie powyższych zgód jest dobrowolne i możesz je w dowolnym momencie wycofać poprzez opcję: "Twoje zgody", dostępnej w prawym, dolnym rogu strony lub poprzez usunięcie "cookies" w swojej przeglądarce dla powyżej strony, z tym, że wycofanie zgody nie będzie miało wpływu na zgodność z prawem przetwarzania na podstawie zgody, przed jej wycofaniem.