[ Pobierz całość w formacie PDF ]
dział. Przysięgałby, że jest w pełni władz umysłowych. - Wolno spacero
wał po szpitalnej sali. - To jeszcze nie wszystko. Zapewne gdzieś
przeczytałaś, że oznaką choroby psychicznej jest niechlujny wygląd. No
siłaś podarte i brudne rzeczy, zapominałaś dopiąć paski butów... ale za
wsze byłaś nienagannie umalowana - nawet tej nocy, kiedy policjant we
zwał mnie do twojego domu. W prawdziwych zaburzeniach psychicznych
pierwszy psuje się makijaż. Pacjentki po prostu rozmazują go sobie na
twarzach. Ma to związek z ukryciem swojej tożsamości -jeżeli cię to in
teresuje.
Ach, a pamiętasz, jak mnie spytałaś, czy duch może przyjść z tobą na wizytę? To było bardzo
zabawne. Ale literatura psychiatryczna definiuje komizm jako paradoksalne zestawienie pojęć oparte
na wspólnocie doświadczeń. Co oczywiście stoi w sprzeczności z procesem umysłowym osoby
psychotycznej.
- Co to wszystko ma znaczyć? - wyrzuciła z siebie Patsy.
- %7łe wariaci nie opowiadają dowcipów - podsumował. - To był ostatni dowód, że jesteś
najnormalniejsza pod słońcem. - Harry ponownie zajrzał do aktówki. - Następna rzecz... - Z
uśmiechem uniósł wzrok. -Kiedy przeczytałem ten artykuł i uznałem, że symulujesz - i gdy słuchałem
tego, L0 twoja podświadomość mówiła mi na temat twojego małżeństwa - doszedłem do wniosku, że
wykorzystujesz mnie z powodów, które mają związek z twoim mężem. Dlatego wynająłem
prywatnego detektywa.
64
- Chryste, coś ty zrobił?
- Oto jego raport. - Rzucił na łóżko teczkę. - Sprowadza się do tego, że twój mąż rzeczywiście miał
romans i podrabiał czeki na twój rachunek inwestycyjny. Wiedziałaś o kochance i pieniądzach, nawet
rozmawiałaś z adwokatem o rozwodzie. Ale Peter wiedział, że ty też miałaś romans -z mężem swojej
przyjaciółki Sally. Peter zaszantażował cię, żebyś zrezygnowała z rozwodu.
Patsy wpatrywała się w niego jak skamieniała. Harry ruchem głowy wskazał raport.
- To też możesz przejrzeć. Udajesz, że nie umiesz czytać? Nic z tego.
Czytanie nie ma nic wspólnego z zachowaniami psychotycznymi: to umie
jętność związana z rozwojem i ilorazem inteligencji.
Otworzyła raport, przeczytała, po czym z obrzydzeniem cisnęła go na bok.
- Sukinsyn.
- Chciałaś zabić Petera - powiedział Harry - a ja miałem orzec, że jesteś niepoczytalna - na rzecz
obrony. Miałaś iść do prywatnego szpitala. Po roku musiałoby się odbyć ponowne rozpatrzenie
sprawy i trzask prask - przeszłabyś badania i byłabyś wolna.
Pokręciła głową.
- Przecież wiedziałeś, że chcę zabić Petera - i pozwoliłeś na to! Do diabła, nawet mnie do tego
zachęcałeś.
- A kiedy rozmawiałem z Peterem, zachęcałem go, żeby cię prowokował... Przyszła pora pchnąć
sprawę. Męczyły mnie już nasze sesje. -Twarz Harry'ego spochmurniała w wyrazie szczerego żalu. -
Nigdy jednak nie przypuszczałem, że naprawdę go zabijesz. Myślałem, że skończy się na ataku. Ale
cóż na to poradzę? Psychiatria nie jest aż tak ścisłą nauką.
- Ale dlaczego nie poszedłeś na policję? - spytała szeptem, bliska paniki.
- Ach, przechodzimy do trzeciej rzeczy, jaką ci przyniosłem.
Mogę ci pomóc, a ty możesz pomóc mnie...
Wyciągnął z teczki kopertę i podał jej.
- Co to jest?
- Mój rachunek.
Otworzyła kopertę. Wyciągnęła kartkę papieru. U góry biegł napis: "Należność za usługi". A pod
spodem kwota: "10 milionów dolarów".
- Oszalałeś? - wykrztusiła Patsy.
Zważywszy na miejsce i kontekst ich rozmowy, słysząc to pytanie, Harry musiał się roześmiać.
65
- Peter był na tyle miły, że powiedział mi, ile jest wart twój majątek. Zostawiam ci milion... który
zapewne będzie ci potrzebny na opłacenie tego sprytnego adwokata. Wygląda na drogiego. Zanim
złożę zeznanie na twoim procesie, chcę dostać gotówkę albo potwierdzony czek. Inaczej przedstawię
sądowi swoją prawdziwą diagnozę.
- Szantażujesz mnie!
- Chyba masz rację.
- Dlaczego?
- Bo dzięki tym pieniądzom będę mógł zrobić coś dobrego. I pomóc ludziom, którzy naprawdę
[ Pobierz całość w formacie PDF ]