[ Pobierz całość w formacie PDF ]

dawnym przyjacielem i opiekunem.
Tymczasem morze wygładzało się coraz więcej; po niejakim czasie żagle opadły, z wysokiego
pomostu rozległa się świstawka kapitana i majtkowie rzucili się je upinać. Widok tych ludzi
zawieszonych jakby w powietrzu nad otchłanią przejął znów zdumieniem Toporka i Marysię.
- Nasze chłopaki nie potrafiliby tak - rzekł stary.
- Kiej Niemcy wlezli, to i Jaśko by wlazł - odparła Marysia.
- Który Jaśko?... Sobków?
- Gdzieta Sobków. Powiadam Smolak, koniucha.
- On je chwacki, ale ty go sobie z głowy wybij. Ni jemu do ciebie, ni tobie do niego. Ty jedziesz
panią być, a on, jak był koniuchą, tak się i zostanie.
- On też kolonię ma...
- Ma, to w Lipińcach.
Marysia nie odrzekła nic, pomyślała sobie tylko, że co komu przeznaczone, to go nie minie, i
westchnęła tęsknie, a tymczasem żagle były już upięte, natomiast śruba zaczęła tak silnie burzyć
wodę, że aż cały statek drżał od jej ruchów. Ale kołysanie ustało prawie zupełnie. W oddali woda
wydawała się już nawet gładką i błękitną. Coraz nowe postacie wydobywały się spod pokładu:
robotnicy, chłopi niemieccy, próżniacy uliczni z różnych miast nadmorskich, którzy jechali do
Ameryki szukać szczęścia, nie pracy; tłok zapanował na pomoście, więc Wawrzon z Marysią, by nie
lezć nikomu w oczy, usiedli na zwoju lin w samym kątku wedle dzioba.
- Tatulu, długo jeszcze pojedziewa bez wodę? - pytała Marysia.
- Czy ja wiem. Kogo siÄ™ spytasz, nikt ci nie odpowie po katolicku.
80
- A jakże my będziewa w Ameryce się rozmawiać?
- Albo to nie mówili, że tam naszego narodu chmara jest?
- Tatulu !
- Czego?
- Dziwować się, to się i dziwować, ale zawdyk w Lipińcach było lepiej.
- Nie bluzniłabyś po próżnicy.
Po chwili jednak Wawrzon dodał, jakby mówiąc sam do siebie:
- Wola Boża!...
Dziewczynie oczy nabrały łzami, a potem oboje zaczęli rozmyślać o Lipińcach. Wawrzon Toporek
rozmyślał, dlaczego jechał do Ameryki, i jak się to stało, że jechał. Jak się stało? Oto przed pół rokiem
w lato zajęli mu krowę z koniczyny. Gospodarz, który ją zajął, chciał trzy marki za szkodę. Wawrzon
nie chciaÅ‚ dać. Poszli do sÄ…du. Sprawa przewlokÅ‚a siç do wyroku. Poszkodowany gospodarz żądaÅ‚ już
nie tylko za krowę, ale i za koszta jej utrzymania, a koszta rosły z każdym dniem. Wawrzon się
upierał, bo żal mu było pieniędzy. Na sam proces wydał już niemało, wlokło się i wlokło. Koszta
ciągle rosły. Na koniec przegrał Wawrzon sprawę. Za krowę już się Bóg wie co należało; że zaś nie
miał czym zapłacić, zajęli mu konia, a jego za opór skazali do aresztu. Toporek wił się już wąż, bo
żniwa właśnie nadeszły, więc i ręce, i sprzężaj potrzebne były do roboty. Opóznił się ze zwózką,
potem też zaczęły padać deszcze; zboże porosło mu w snopach, więc pomyślał, że przez jedną szkodę
w koniczynie cała jego chudoba pójdzie na marne, że stracił tyle pieniędzy, część inwentarza,
całoroczny plon i że na przednówku chyba ziemię będą gryzli oboje z dziewczyną albo pójdą po
proszonym chlebie.
%7łe zaś przedtem chłop był dostatni i dobrze mu się wiodło, zdjęła go tedy rozpacz straszna i począł
pić. W karczmie poznał się z Niemcem, co się po wsiach niby o len zamawiał, a w rzeczy samej ludzi
za morze wywodził. Niemiec powiadał mu cuda i dziwy o Ameryce. Ziemi obiecywał darmo tyle, ile
w całych Lipińcach nie było - i z borem, i z łąkami, a chłopu aż się oczy śmiały. Wierzył i nie wierzył,
ale Niemcowi %7łyd pachciarz wtórował i mówił, że tam rząd daje ziemi każdemu, "ile by kto
strzymał". %7łyd to wiedział od swojego synowca. Sam Niemiec pokazywał pieniądze, jakich nie tylko
chłopskie, ale i dziedzicowe oczy jako żywo nie widziały. Chłopa kusili, aż go skusili. A jemu tu po
co zostawać? Toż za jedną szkodę stracił tyle, że parobka mógłby za to utrzymać. Mali się na
zatracenie podawać? Mali wziąć w rękę kij z jeżem i śpiewać pod kościołem "Zwięta niebieska, Panno [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    Cervantes Miguel de Saavedra Nowele przykładne
    Boniecka Marta Pani wiatru
    H. Beam Piper Time Crime
    Bradley, Marion Zimmer Fall of Atlantis
    James Blish A Case of Conscience
    Anne Ireland Trial By Fire (v5.0) (pdf)
    1926 Indiana Jones i Siedem ZasśÂ‚on
    Ford Jeffrey Cley 01 Fizjonomika
    Sanders_Glenda_ _Tajemnica
    Cabot Meg 05 Szukajć…c siebie
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ramtopy.keep.pl