[ Pobierz całość w formacie PDF ]

Kiwnęła głową potakująco.
- Tylko tym razem sen był bardziej realistyczny,
a ja w nim bardziej uczestniczyłam. Poprzednio czułam
się, jakbym oglądała film, a tym razem brałam udział
w zdarzeniach. Było tam coś ciemnego, coś okro
pnego...
- Co?
- Nie wiem. Nie widziałam. Po prostu... Zcigało
mnie, a ja nie mogłam uciec.
- Spróbuj już o tym nie myśleć - powiedział Tay
lor, przeczesując jej włosy palcami. Wyraznie czuł, że
trzyma w ramionach kobietę, pachnącą kobieco, za
okrągloną kobieco i kobieco miękką. Fakt, że go
potrzebowała, działał jak afrodyzjak. - Już lepiej?
- spytał, a Vanessa przytaknęła. Pocałował ją w czu
bek głowy. - Może znów zrobimy kawę po irlandzku?
Zawahała się na chwilę.
- A jeśli zrobię zamiast tego kakao, zostaniesz na
chwilę i porozmawiasz ze mną?
- Jasne - potwierdził, myśląc, że nawet ładunek
dynamitu by go teraz stąd nie ruszył.
TAJEMNICA 77
Wyplątała się z jego objęć, wstała i spojrzała po
sobie. - Chyba powinnam...
- To by było bez sensu, nie uważasz? Już cię w tym
stroju widziałem.
Choć porzuciła pomysł nałożenia szlafroka, Tay
lor nie dziwił się, że nie wydaje się całkiem prze
konana jego argumentami. Oboje byli świadomi,
że pod spodem ma niewiele. %7ładna z ich koszul
nie była na tyle gruba, by zamaskować fakt, że
jej nie skrępowane stanikiem piersi wpierały się
w jego tors. Gumka wysoko wyciętych fig zaryso
wywała ostro ich brzegi pod miękką koszulką. Za
uważył to, gdy szła przed nim do kuchni. Wzrok
Taylora wędrował od połowy ud Vanessy przez
zgrabne łydki do szczupłych kostek i z powrotem.
Nie miał racji, mówiąc jej, że ma fantastyczny ty
łeczek: jej tyłeczek był więcej niż fantastyczny, był
po prostu niezrównany. Tak strasznie chciał do
tknąć tych miękkich wzgórków, że dłonie aż swę
działy. Zacisnął je więc i przyglądał się zręcznym
ruchom Vanessy, która wyjmowała, odmierzała, na-
sypywała, nalewała i mieszała składniki. Uniosła
wzrok.
- Mam krakersy - powiedziała z wahaniem. Zro
zumiał jej zmieszanie, gdy wyjęła pudełko: były to
krakersy dla dzieci, miały kształt małych miśków.
Spojrzała na Taylora z wyrazną grozbą.
Podniósł ręce w górę.
- Nic nie mówiłem!
- Wyszczerzyłeś zęby!
- Często to robię. Przy tobie jestem absolutnym,
szczerzącym zęby głupolem. Myślę, że to może być
miłość.
Tym razem to Vanessa się roześmiała.
- Jesteś tak samo niepoczytalny z braku snu, jak ja.
78 " TAJEMNICA
- To może być wywołane również frustracją sek
sualną - podsunął.
- Gdyby tak było, świat byłby pełen szczerzących
zęby głupoli - zaprotestowała.
- No, widzę, że czujesz się lepiej - powiedział.
- To był tylko sen. Zareagowałam przesadnie.
- Wpatrywała się w kręgi powstające na powierzchni
kakao, gdy mieszała je łyżką. - Czy miewałeś kiedyś
koszmary senne?
- Nie. Ale w akademiku mieszkałem z facetem,
który przeżył straszliwy wypadek samochodowy. Bu
dził się, krzycząc. - Podszedł bliżej. - Jego strach był
prawdziwy, Vanesso. Twój także.
- Czy rzucał się na ciebie i wypłakiwał na twoim
ramieniu?
- Nie. Po obudzeniu szybko dochodził do siebie.
Uświadamiał sobie, że to tylko sen.
- Chodzi ci o to, że jeśli sen będzie się powtarzał, to
się przyzwyczaję? - Vanessa pochyliła się, by wyłączyć
palnik pod garnuszkiem.
- Mhm. - Brzeg jej koszulki podjechał niebezpie
cznie blisko tych kuszących krągłości, które tak przy
ciągały uwagę Taylora. Taylor wstrzymał oddech
i patrzył z żalem, jak Vanessa prostuje się, a koszulka
opada w dół.
- No, w każdym razie wolałabym nie przeżywać tego
jeszcze raz, dziękuję uprzejmie - powiedziała nieświado
ma jego tęsknego wzroku. Otworzyła szafkę, by wyjąć
kubki. Jeden stał w zasięgu ręki, a pozostałe zajmowały
najwyższą półkę. Stanęła na palcach, ale nie była w stanie
dosięgnąć. Kraniec koszulki znów podjechał do góry,
a Taylor wstrzymał oddech, usiłując kontrolować reakcję
swego centralnego systemu nerwowego i innych części
ciała na ten widok.
Vanessa podskoczyła do półki, ale bezskutecznie.
Taylor wypuścił powietrze z płuc i zmusił się do
TAJEMNICA " 79
oderwania oczu od brzegu koszulki, by odegrać rolę
dżentelmena. Zrobił krok do przodu.
- Czekaj, pozwól mi... -Zamilkł, bo nagle wyschło
mu w gardle. W tej samej chwili, gdy ruszył do przodu,
Vanessa zaprzestała prób i zrobiła krok do tyłu, a oba [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    Agatha Christie Zagadka Błękitnego Expresu _Tajemnica Błękitnego Expressu_
    Hitchcock_Alfred_ _PTD_34_ _Tajemnica_spotkania_Małych_Urwisów
    Miloš Jesenský & Robert Leśniakiewicz Tajemnica księżycowej jaskini
    Doyle Arthur Conan Tajemnica złotego Pince nez
    Christie Agata Tajemnica Lorda Listerdalea
    Christie Agatha Tajemnicza historia w Styles
    Nora Roberts Tajemnicza gwiazda
    169. Kaiser Janice Słodka tajemnica
    Ian Fleming Bond 09 (1961) Thunderball
    1003. Lindsay Yvonne Na jego warunkach 6
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • marbec.opx.pl