[ Pobierz całość w formacie PDF ]
leniwie, wtedy stające się gorętsze, oddech przyspieszył. Jej umysł eksplodował od
tysiąca wspomnień& . delikatnej skory na jego karku, w jaki sposób wypowiada jej
imię, szeptów, jego Sar naprzeciwko jej.
- Hej głos Eve, zazwyczaj niegrozny, sprawił ze Claire odskoczyła Wiem,
szaleńczo zakochani, i tak dalej ale moglibyście tego nie robić tutaj? Naprawdę
chciałabym być w stanie powiedzieć twoim rodzicom ze nigdy nie widziałam co się
dzieje miedzy wami, gdy zechcą wziąć nas na przesłuchania.
Shane pocałował ja jeszcze raz, lekko, delikatnie i potargał jej włosy Ciąg
str. 48
dalszy nastąpi powiedział.
- Nie znoszę nagłego przerywania.
- Win za to Eve.
Claire odeszła od niego i świat wrócił do normalności Wolo niej zabawne jak
wszystko wydaje się znikać kiedy jest z nim. Eve siedziała na kanapie przerzucając
kanały w telewizorze. Kim siedziała po turecku na podłodze czytając opis gry Hej
powiedziała Kto gra w zombie?
- Ugf powiedziała Eve Nie ja.
- Ja troszeczkę przyznała się Claire
- Wiec to znaczy ze nie grasz , a moSe& no dalej ktoś tu musi być mistrzem w
tej grze.
Shane w końcu podniósł rękę, Kim uśmiechnęła się Rządzisz Collins Powiedziała
Pokaz co potrafisz.
Usta Claire nadal czuły pocałunki , całe jej ciało czuło jeszcze podniecenie ale
spojrzenie Kim sprawiło ze się ostudziła. ZauwaSyła ze Shane to pochlebiało, ale
równieS, Shane nigdy nie poddawał się jeśli chodzi o wyzwania, tak naprawdę. Z tym
wyjątkiem ze teraz to zrobił Nie mogę powiedział musze sprawdzić co u
Michael a.
- JuS sprawdziłam powiedziała Eve Gdybyś zauwaSył nie jesteście samotni
na Cudownej Planecie. On ma się dobrze, rozmawia przez telefon z Amelie.
Radziłabym tam nie iść.
- Oh wymówka Shanea po prostu wyparowała. Claire nie mogła stwierdzić czy
był wstanie drugi raz odmówić Kim. Eve wstała i podała mu dSojstik, Kim wzięła drugi
ze stołu Załaduj i strzelaj, domyślam się.
Claire zostawiła go i poszła na gore. Aazienka była wolna skorzystała z niej,
porządkując opłakany stan twarzy i posiniaczonej szyi, następnie poszła do sypialni
by znalezć parę wygodnych dSinsów i jakąś koszulkę. Aadna koszulkę. RównieS
połoSyła trochę błyszczyka na usta. Tylko troszeczkę.
Mogła słyszeć okrzyki i skrawki rozmów z dołu gdy otworzyła drzwi od sypialni.
Kim i Shane byli w trakcie gry co nie sprawiało ze czuła mniej odrzucona Dalej,
przełknij to powiedziała do siebie szorstkim zachrypniętym głosem, przykleiła
str. 49
uśmiech na twarz i schodziła na dół.
Ukryte drzwi na przeciw sypialni Eve otworzyły się cichym kliknięciem i
pojawiło się przytłumione światło. Claire zauwaSyła migoczący czarno biały obraz
kobiety w pełnym wiktoriańskim stroju. Wyglądała jak upiór i gdziekolwiek indziej
Claire uciekłaby z krzykiem do miejscowych pogromców duchów.
Ale tu było Morganville, i Claire znała Adę zbyt dobrze.
- Co? stanowczo zapytała Claire. Ada lub obraz Ady zrobił uciszający gest
palcem przykładając go do ust. Obróciła się tak jak dwuwymiarowy obraz i zniknęła w
środku. Ponownie ukazała się jak wchodziła do góry po schodach nie dotykając ich.
- PowaSnie? westchnęła Claire Cudownie, po prostu świetnie. i poszła za
Ada. Drzwi zamknęły się na nią z takim samym kliknięciem. Na górze święcił się
kalejdoskop kolorów z lampy od Tiffaniego i Claire zobaczyła obraz Ady, zwrócony
do niej twarzą, stała po przeciwnej stronie pokoju kolo starej aksamitnej kanapy.
- W porządku, jestem powiedziała Claire czego chcesz?
Ada znów zrobiła uciszający gest ręką, co było bardzo denerwujące. Ada była
komputerem, mądrym i prawdopodobnie miłym dla ludzi, ale nadal& była tajemnicza
i Claire naprawdę nie lubiła tego okrutnego uśmiechu na jej gładkich ciemnoszarych
ustach.
Ada dotknęła ściany i otworzyła ciemność jednego z portali które Ada
kontrolowała w mięście& to cos w rodzaju magicznych tuneli, chociaS Claire nie
znosiła nazywać tego magia. To był fizyka, przeraSające odkrycie fizyczne. To
znaczyło ze to było ostateczne szybkie przejście, ale niebezpieczne& . Claire
zmarszczyła brwi starając się dowiedzieć co było na drugim końcu tunelu. Droga była
długa i ciemna, nie wydawała się bezpieczna.
- Nie powiedziała Nie wydaje mi się, przepraszam
Dlaczego przepraszała ta szalona komputerowa kobietę, nie wiedziała tego. Ada nie
była jej przyjaciółką, nawet jej zbytnio nie lubiła, chociaS przez rozkaz Myrnina
Ada musiała jej się podporządkować.
Ada przestała się uśmiechać. Wzruszyła ramionami, odwróciła się i wślizgnęła w
portal. Zniknęła w ciemności. Po kilku sekundach szara ręką wysunęła się z
ciemności i zrobiła zapraszający gest Chodz niecierpliwiąc się.
str. 50
- Nie -powiedziała Claire i tym razem usiadła na kanapie Niema mowy. JuS
dziś wystarczająco duSo przeszłam. Zostałaś sama ze swoim problemem, Ado.
Jej telefon zadzwonił, dzwięk rozbrzmiewający się po całym pokoju sprawił ze
podskoczyła i sięgnęła po telefon. Na ekranie było napisane Dzwoni Shane.
Odebrała.
- Shane?
Zakłócenia, po chwili usłyszała mechaniczny plaski glos Ady
Myrnin cie potrzebuje, chodz ! brzmiała na zimna i rozgniewana ale
zazwyczaj taka była, chyba ze głupio uśmiechała się do Myrnina. Claire zatrząsnęła
telefon i zdmuchnęła włosy z czoła gapiąc się w ciemność. To moSe być laboratorium
Myrnina. Mogłaby jej po prostu powiedzieć. Myrnin jako wampir zwyczajnie
zapominał włączyć światło co było do bani.
- Naprawdę muszę zacząć nosić latarkę - mamrotała, a następnie wpadła na
świetny pomysł. Była tam lampa w stylu Tiffany w kącie przy kanapę. Claire
podniosła cięSki szklany klosz, odłoSyła go, i wzięła podstawę z elektrycznym
przewodem, wtedy rzuciła ja przez progu portalu, w ciemności. Zobaczyła Adę
stojącą tam, z załoSonymi rekami na piersi, chłodna i pozbawiony wyrazu, otoczony
przez wycieńczone blade wampiry, które krzyczały i uciekały przed światłem. Miały
ogromne kły i spiczaste szpony, i nie byli tacy sami jak pozostałe wampy.... To były
tunel szczurów, które przebywały w ciemnych miejsca, nie wchodziły na światło i
istniały tylko by zabijać. Nieudany eksperyment, Myrnin tak ich nazwał
Ada chciała by weszła w sam środek ich.
Claire krzyknęła w szoku, i zatrząsnęła portal w umyśle, wtedy połoSyła rękę
na ciemnej ścianie pokoju i bardzo się skupiła by rzeczywiście to zrobić. Był sposób
[ Pobierz całość w formacie PDF ]