[ Pobierz całość w formacie PDF ]

w oczach. Wszedł w nią śmiało, niezdolny dłużej panować
nad pożądaniem. Krzyknęła; to nie było dla niej przyjemne
doznanie, lecz w chwilę później poczuła, że posiadł ją całko­
wicie i bez reszty. Westchnęła z zadowolenia, gdy zaczął się
poruszać w jednostajnym, powolnym rytmie.
Nick całował ją raz po raz; gorącym językiem dotykał
jej ust, śmiałą pieszczotą dopełniał miłosnego aktu. Kołysał
się wolno i drżał, rozkoszując każdą chwilą. Łamiącym się
z zachwytu głosem szeptał Tabby do ucha czułe słowa, za­
chęcał, by podjęła jego rytm i jeszcze głębiej wzięła go w
siebie.
Słyszała, jak ukochany powtarza }ej imię. Poruszał się
w niej coraz szybciej, coraz gwałtowniej. Nagle świat wy­
buchł tysiącem barw wokół oszalałych kochanków. Tabby
krzyknęła wstrząsana dreszczami, które wydały jej się zara­
zem cudowne i straszne.
SAMOTNIK Z WYBORU
Nick zadrżał i krzyknął głośno, owładnięty nagłą rozkoszą,
która zmieniła mu rysy, wstrząsnęła muskularnym ciałem
i wygięła je w łuk. Wyczerpany kochanek przytulił się do
Tabby i leżał tak długo, oszołomiony i pozbawiony sił. Miał
wrażenie, że wieki minęły, odkąd był w raju. Tabby jeszcze
nie zakończyła swojej podróży. Dopiero teraz nadszedł mo­
ment całkowitego spełnienia, które zaparło jej dech w pier­
siach. Nie była w stanie ogarnąć tego zmysłami! Szeptała coś
niezrozumiale, wbijała paznokcie w plecy mężczyzny i bła­
gała o zmiłowanie.
Przytulił ją mocno i pocałował namiętnie; kołysał się z nią,
aż zadrżała po raz kolejny... i znów.... i znów. Oszołomiona
rozkoszą, krzyczała z zachwytu i szeroko otwartymi oczyma
patrzyła w twarz ukochanego.
W końcu przyszło opamiętanie. Poczuła chłód i ból. Nie
zdążyli się nawet rozebrać. Nick wziął ją w parku, w cieniu
drzewa. Lada chwila mogli się tam pojawić spacerowicze.
I cóż z tego, że o tej porze zwykle było tu pusto? Czuła się
upokorzona i zawstydzona.
Zaczęła płakać. Jak przez mgłę słyszała głos skruszonego
Nicka, czuła jego dłonie obciągające zmiętą sukienkę. Przy­
tulił ją do piersi jak dziecko. Na urodziwej męskiej twarzy
pojawił się wyraz cierpienia.
- Zapomniałem się - szeptał z niedowierzaniem, jakby
nie mieściło mu się w głowie, że jest zdolny do takiego wy­
buchu. - Straciłem panowanie nad sobą, Tabby. Wybacz. Tak
mi przykro, kochanie.
Otarł jej łzy. Spuściła wzrok, bo nie miała odwagi spojrzeć
mu w oczy, chociaż widziała w nich jedynie smutek i troskę.
81
SAMOTNIK Z WYBORU
- Chcesz, żebym cię zawiózł do domu? - zapytał nie­
pewnie.
- Muszę wrócić na uczelnię. Mam zajęcia - odparła drżą­
cym głosem. - Powinnam...
Ujął ją za ramiona i zmusił, by na niego popatrzyła.
- Sprawiłem ci ból.
Wyrwała się pełna wstydu i pobiegła ku wyjściu z parku.
Dogonił ją natychmiast, ale nie spojrzała nawet w jego stronę.
Łzy stanęły jej w oczach i przesłoniły cały świat.
- Zawiozę cię do domu - oświadczył stanowczo. - Musisz
przynajmniej wziąć prysznic. Wizyta u lekarza...
- Nie chcę żadnych lekarzy!
- Zgoda - stwierdził pojednawczym tonem. - Chodźmy.
Jechali w milczeniu. Po powrocie do domu Tabby zadzwo­
niła na uczelnię, by zawiadomić, że spóźni się na popołudnio­
we zajęcia. Nie zaprzątała sobie głowy tym, co o niej pomy­
ślą. Daniel jasno dał jej do zrozumienia, że zrywa zaręczyny;
ślubu nie będzie. I bardzo dobrze, skoro okazała się rozpust­
nicą. Była kobietą Nicka. Jego... kochanką. Nie ma szans na
nic więcej, skoro wyraźnie dał jej do zrozumienia, że nie chce
się żenić.
Pobiegła do sypialni, przygotowała czyste ubranie i znik­
nęła w łazience, by wziąć prysznic. Poczuła się nieco lepiej, [ Pobierz całość w formacie PDF ]

  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • pomorskie.pev.pl
  • Archiwum

    Home
    Diana Hamilton Betrayal of Love [HP 1305, MB 3212] (pdf)
    Diana Palmer Long Tall Texans 32 Boss Man
    Diana Palmer Long tall Texans 07 Narzeczona z miasta
    Diana Palmer Men of the Hour 01 Night of Love
    Diana Palmer LTT 24 Piękny, dobry i bogaty
    Palmer Diana Szczęśliwa gwiazda
    Diana Palmer Przerwany koncert
    Palmer Diana Nowicjuszka
    Hollanek Adam Jeszcze trochć™ pośźyć‡
    Darcy Lilian miej odwagć™ powiedzieć‡ tak
  • zanotowane.pl
  • doc.pisz.pl
  • pdf.pisz.pl
  • ministranci-w.htw.pl